Cztery projekty ustaw liberalizujących prawo aborcyjne trafiły do dalszych prac sejmowych. Trzy z nich zawierają pomysły ugrupowań, takie jak powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego (Trzecia Droga) i gwarancja możliwości przerywania ciąży do 12. tygodnia (KO i Lewica). Czwarty zaś to projekt autorstwa posłów ostatniego z tych ugrupowań, nowelizujący kodeks karny, którego przyjęcie doprowadziłoby do depenalizacji i dekryminalizacji czynów podjętych w celu przeprowadzenia aborcji. W praktyce nie można byłoby ukarać choćby osób, które pomogły w jej dokonaniu, np. dostarczając środki poronne.
Najwyższa wartość?
Dla części przeciwników liberalizacji prawa każde z tych rozwiązań sprzeczne jest z ustawą najwyższą. Powołują się oni m.in. na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. Orzeczenie to wykluczyło możliwość usunięcia ciąży w sytuacji ciężkiego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Dziś jest to możliwe tylko wtedy, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie kobiety, a także wtedy, gdy ciąża to wynik przestępstwa, np. gwałtu lub kazirodztwa.
Czytaj więcej
Post Katarzyny Kotuli z instrukcją wykonania aborcji nie był przestępstwem, nie doszło do nawoływania do popełnienia przestępstwa, ani do pochwały dla czynu zabronionego – uważa adwokat Radosław Baszuk.
Zdaniem prof. Teresy Gardockiej, dyrektorki Instytutu Prawa na Uniwersytecie SWPS, twierdzenie, jakoby aborcja generalnie była sprzeczna z konstytucją, nie ma podstaw.
– Owszem, ustawa najwyższa gwarantuje każdemu człowiekowi prawną ochronę życia, ale wszystkie opisane w niej prawa i wolności mogą zostać ograniczone ustawami – wskazuje. I dodaje: – Idąc dalej, za bezpodstawne uważam twierdzenie, że nie ma wartości większej niż życie, bo choćby żołnierze narażają je dla zapewnienia bezpieczeństwa państwa.