To sedno jednego z ostatnich rozstrzygnięć Sądu Najwyższego, który w ten sposób odpowiedział na kasację Rzecznika Praw Obywatelskich. Sprawa dotyczy mężczyzny, który odbywał karę pozbawienia wolności. W jej trakcie pracował poza zakładem karnym w firmie spożywczej w Strzelinie w systemie bez konwojenta. Latem 2022 r. samowolnie oddalił się z miejsca zatrudnienia. Pracodawca poinformował o tym władze zakładu karnego. Jeszcze tego samego dnia policjanci znaleźli mężczyznę w jego domu.
W konsekwencji więzień został oskarżony o samouwolnienie. Czyn ten sankcjonuje art. 242 § 1 k.k., który stanowi, że kto uwalnia się sam, będąc pozbawionym wolności na mocy wyroku, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Sąd Rejonowy w Strzelinie uznał mężczyznę za winnego i skazał go za to na 6 miesięcy więzienia. Wyrok ten uprawomocnił się.
Czytaj więcej:
Kasacja RPO: nie było ucieczki, nie było przestępstwa
W ubiegłym roku kasację od tego orzeczenia wniósł jednak RPO. Jego zdaniem w tej sprawie nie doszło do uwolnienia się więźnia, ponieważ przestępstwo to można było popełnić tylko w sytuacji faktycznej izolacji w miejscu zamknięcia lub będąc pod strażą lub dozorem.
Z tą argumentacją zgodził się ostatecznie Sąd Najwyższy, który uwzględnił kasację rzecznika, uchylił wyrok i uniewinnił mężczyznę. Uzasadniając tę decyzję SN podkreślił, że kodeksowe „uwolnienie się” musi być związane z przełamaniem fizycznie istniejącej bariery – czy to zamknięcia w pomieszczeniu, czy to więzów straży.