Wniosek o list żelazny złożył w sądzie w Piotrkowie Trybunalskim adwokat Bartosz Tiutiunik reprezentujący Sebastiana Majtczaka. Wcześniej wydał oświadczenie, w którym przyznał, że Majtczak opuścił terytorium Polski po przeprowadzeniu czynności procesowych w charakterze świadka. Zastrzegł, że wyjazd ten nie miał żadnego związku z toczącym się postępowaniem karnym. Podkreślił, że po przesłuchaniu jego klient nie dostał zakazu opuszczania kraju ani obowiązku informowania o zmianie miejsca zamieszkania. O zarzutach, wniosku o areszt i liście gończym miał się dowiedzieć z mediów, po opuszczeniu Polski.
Czytaj więcej
Adwokat Bartosz Tiutiunik - pełnomocnik Sebastiana Majtczaka poszukiwanego listem gończym w sprawie wypadku na A1 pod Piotrkowem Trybunalskim - przekazał mediom oświadczenie. Pojawiła się także informacja, że obrońca złożył wniosek o list żelazny dla swojego klienta.
W rozmowie z dziennikarzem RMF FM, adwokat przekonywał, że jego klient chce złożyć wyjaśnienia w Polsce, lecz obawia się aresztowania. Według mec. Tiutiunika, Majtczak skierował do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim pisemne wyjaśnienia, w których m.in. zaprzecza, aby przebieg zdarzenia na A1 był taki, jak ustalony przez prokuraturę i przedstawiany w mediach.
Czym jest list żelazny i co gwarantuje?
List żelazny to dokument uregulowany w art. 281 kodeksu postępowania karnego, który chroni przed tymczasowym aresztowaniem. Ale nie tylko.
Osoby, której wydano taki list (podejrzany czy oskarżony przebywający za granicą), nie można nie tylko tymczasowo aresztować, ale również pozbawić wolności w żadnej innej formie, np. zatrzymać celem przymusowego doprowadzenia do prokuratury.