Do zdarzenia doszło 25 października ubiegłego roku. Do budynku przy ulicy Nowogrodzkiej 84/86 w Warszawie wszedł młody człowiek i natarczywie zaczął domagać się widzenia z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim.
- Ja do Kaczyńskiego, on wie o co chodzi. Jak pan nie otworzy drzwi, to wybiję i pana zabiję - mówił do pracownika ochrony. Na uwagę ochroniarza: „Pan jest niepoważny”, mężczyzna wykrzyczał: „Jestem najbardziej poważnym człowiekiem na świecie, a ty zaraz będziesz martwy”.
Ochroniarz nie otworzył mu drzwi, napastnik próbował więc wejść siłą, doszło do szarpaniny podczas próby wyprowadzenia go z budynku. W sprawie interweniowała policja, która zatrzymała agresora.
Jak informowaliśmy na łamach "Rzeczpospolitej", badanie narkotesterem przeprowadzone przez policjantów tuż po zatrzymaniu wykazało u mężczyzny obecność środków odurzających. Po wstępnym zbadaniu przez lekarza – co jest regułą w takich przypadkach - z uwagi na stan pobudzenia w jakim znajdował się młody człowiek, i brak logicznego kontaktu z nim, został przewieziony do szpitala psychiatrycznego pod Warszawą.
We wtorek 18 kwietnia sąd zdecydował, że 20-letni Krzysztof P. nie pójdzie do więzienia. Skierował mężczyznę na terapię. Informację potwierdziła "Radiu ZET" Mirosława Chyr, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie. Wniosek o umorzenie postępowania skierowała do sądu po pięciu miesiącach śledztwa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.