Panie profesorze, po wielu latach ciszy, za sprawą jednej wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, odżył temat kary śmierci w Polsce. To czysty populizm, temat przykrywka czy wprost potrzeba chwili?
Ta wypowiedź premiera nie może spowodować odżycia tematu kary śmierci w Polsce. Mam nadzieję, że tak nisko jeszcze nie upadliśmy. Uważam, że premier chciał pokazać swojemu przeciwnikowi politycznemu, ministrowi Ziobrze, że nie jest „miękiszonem” i potrafi być twardy. Wypowiedź premiera to próba przelicytowania ministra w jego radykalizmie w chwili zaostrzenia konfliktu między nimi w sprawie rozwiązania sporu z Komisją Europejską.
Czytaj więcej
Przywrócenie najwyższej kary w kodeksie karnym naruszałoby europejską konwencję.
Od wykonania ostatniej kary śmierci w Polsce minęło 35 lat. Dziś mamy zobowiązania międzynarodowe i sprawa powrotu kary śmierci jest raczej zamknięta. Też pan tak uważa?
Moim zdaniem nie ma co do tego wątpliwości. Państwa należące do Rady Europy przekroczyły pewien istotny próg na etapie procesu cywilizacyjnego i kulturowego i szczęśliwie nie ma od tego odwrotu. Cofnięcie się oznaczałoby wykluczenie z Rady Europy, a także konieczność wystąpienia z Unii Europejskiej, gdyż byłoby to zaprzeczeniem tych wartości, do których przestrzegania żeśmy się zobowiązali. Ratyfikowaliśmy Europejską Konwencję Praw Człowieka i dołączone do niej protokoły 6. i 13., w których, szczególnie w 13., wyrażony został bezwyjątkowy zakaz stosowania kary śmierci. Także taki zakaz został wyrażony w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej.