22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający na przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.
Po tej decyzji TK w całej Polsce doszło do protestów. W Poznaniu kilkadziesiąt osób okrzykami zakłóciło mszę św. Protestujący trzymali przed ołtarzem banner z napisem twierdzącym, że katoliczki także potrzebują prawa do aborcji. Zdaniem jednego z organizatorów, władze zwierzchnie Kościoła w Polsce przyczyniły się do "piekła kobiet".
Czytaj więcej
Tysiące osób wzięło udział w niedzielnych protestach przeciw decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Demonstracje odbywały się przed kościołami w całej Polsce. Uczestnicy protestów wchodzili do świątyń w czasie mszy, a na murach kościołów pojawiły się wymalowane farbą hasła popierające aborcję i atakujące Kościół.
Ksiądz przerwał mszę. Jak przypomina "Głos Wielkopolski", na miejscu pojawili się policjanci i legitymowali osoby, które znajdowały się w katedrze po przerwaniu mszy. Funkcjonariusze nagrywali także poszczególne osoby wychodzące z kościoła, które musiały okazać dowód osobisty.
Prokuratura na podstawie policyjnej notatki oskarżyła 32 osoby o „złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonaniu aktu religijnego, czyli zakłócaniu mszy". Proces w tej sprawie ruszył pod koniec ubiegłego roku. Żadna z oskarżonych osób nie przyznała się do winy.