W ciągu najbliższych kilku tygodni mają być znane efekty prac międzyresortowego zespołu roboczego, który ma opracować zmiany w przepisach karnych oraz prawie drogowym, które pozwolą na skuteczniejszą walkę z piratami drogowymi i kierowcami ignorującymi zakazy prowadzenia pojazdów. Minister Klimaczak przypomniał w piątek, że jedną ze zmian ma być możliwość czasowego zatrzymania uprawnień dla kierowców, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o 50 km/h na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym. Chodzi też o zniesienie możliwości redukcji punktów karnych za najcięższe w skutkach wykroczenia (m.in. wyprzedzanie na przejściu dla pieszych czy przejazd na czerwonym świetle).
Czytaj więcej
Odbieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h także poza obszarem zabudowanym, zniesienie możliwości redukcji punktów karnych i więcej fotoradarów – to pomysły MI na podniesienie bezpieczeństwa na drogach.
- Druga sprawa to zaostrzenie przepisów wobec tych, którzy nie stosują się do przepisów dotyczących zatrzymania uprawnień dla kierowców. Planujemy wprowadzić przepis, że każdemu kierowcy, który ma zatrzymane uprawnienia do kierowania pojazdami, który zostanie zatrzymany do kontroli i zostanie stwierdzony ten zakaz, zostanie zatrzymane prawo jazdy na stałe – powiedział w piątek w Sejmie szef resortu infrastruktury.
Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu Klimczak sygnalizował, że chodzi o uszczelnienie przepisów i nadzoru nad ruchem drogowym, aby nie dochodziło do takich tragedii, jaka miała miejsce w połowie września w Warszawie na Trasie Łazienkowskiej.
To nie jedyne takie zdarzenie w ostatnim czasie. Jak informowaliśmy, w środę przy rondzie Tybetu na warszawskiej Woli doszło potrącenia 48-latka. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Był to Tomasz U., który w 2020 roku spowodował wypadek kierując miejskim autobusem pod wpływem narkotyków. Prowadzony przez niego pojazd spadł wówczas z wiaduktu, a w wypadku zginęła jedna z pasażerek. Sąd skazał Tomasza U. na 7 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, ale wyrok nie był prawomocny i obrońcy wnieśli apelację. Jego adwokatka przypomniała w mediach, że w takiej sytuacji nie można mówić, aby w momencie środowego wypadku na Woli jej klient złamał zakaz prowadzenia pojazdów nałożony wyrokiem sądowym.