Do SN wpłynęły po wyborach 33 protesty. 20 z nich nie rozpatrzono z powodu braków formalnych, zaś pozostałymi zajęły się składy trójkowe tej Izby, stwierdzając niewielkie nieprawidłowości w podliczaniu głosów. Nie miały one jednak wpływu na wybór kandydatów.
Czytaj więcej
Ogłoszenie wyniku wyborów europejskich w Dzienniku Ustaw otwiera procedurę składania protestów wyborczych. Zainteresowani mają na to siedem dni.
Protesty wyborcze w Sądzie Najwyższym. Czy doszło do fałszerstwa w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
11 spośród protestów połączono do wspólnego rozpoznania, gdyż dotyczyły tej samej komisji w gminie Bogoria w powiecie staszowskim. Składający protesty wskazali, że oddali ważne głosy na J. W., a po zapoznaniu się z protokołem komisji wyborczej stwierdzili, że przy jego nazwisku podano wynik „0 głosów”. Uznali więc, że mogło dojść do fałszerstwa wyborczego.
SN uznaje zwykle, że indywidualne wątpliwości składającego protest są niewystarczające dla przyjęcia jego zasadności – tym razem jednak fakt wystąpienia łącznie tych 11 protestów uprawdopodobnił możliwość wystąpienia nieprawidłowości w zakresie ustalenia wyników wyborów na wskazanego kandydata. Wykonane zaś na polecenie SN przez Sąd Rejonowy w Staszowie oględziny w obwodowej komisji wykazały, że pakiet zawierający głosy oddane na tę listę zawierał 243 karty, w tym 13 na których oddano ważny głos przy nazwisku J. W. Potwierdzało to zasadność zarzutów, iż doszło do uchybienia w zakresie liczenia głosów na tego kandydata. W konsekwencji SN uznał protest w tym zakresie za zasadny, a ponieważ błąd dotyczył jedynie 13 głosów, uznał że uchybienia nie miało wpływu na ogólny wynik wyborów. Stwierdzone fakty nie potwierdzały jednak popełnienia fałszerstwa wyborczego.
Czytaj więcej
Do wtorku do południa do Sądu Najwyższego wpłynęło tylko 9 protestów wyborczych. Czas ich składania upłynął w poniedziałek, więc do SN mogą jeszcze trafić tylko zgłoszenia np. wysłane pocztą.