To konsekwencja decyzji Sądu Najwyższego, który oddalił w czwartek kasację prokuratury w tej sprawie. Prokurator Generalny domagał się w niej uchylenia postanowień toruńskich sądów o umorzeniu postępowania i ponownego osądzenia posłanki. W kasacji zarzucono błędy w ustaleniach faktycznych oraz brak rozpoznania sprawy na rozprawie, a jedynie na posiedzeniu.
Czytaj więcej
Sąd Okręgowy w Toruniu utrzymał w mocy orzeczeniu sądu rejonowego o umorzeniu postępowania w sprawie zakłócenia mszy przez posłankę Lewicy Joannę Scheuring-Wielgus. Zażalenie złożyły Ordo Iuris oraz toruńska prokuratura.
Sprawa Joanny Scheuring-Wielgus i zakłócania mszy. SN zdecydował
— Materiał dowodowy był wyjątkowo jednoznaczny i nie nasuwał jakichkolwiek wątpliwości. Stan faktyczny od początku był nad wyraz jasny. Czy w takiej sytuacji sąd mógł rozstrzygnąć sprawę na posiedzeniu, bez prowadzenia postępowania dowodowego. Jak mało, która sprawa ta nadawała się właśnie do takiego rozstrzygnięcia — argumentował sędzia Jerzy Grubba.
Zdaniem Sądu Najwyższego w tej sprawie nie doszło do złośliwego przeszkadzania w mszy św. Sąd wskazał, że w tym przypadku mogło dojść za to do zakłócenia spokoju lub porządku publicznego, czyli wykroczenia z art. 51 par. 1 K.w. Jednak karalność tego czynu już się przedawniła.
Posłanka z tablicą w kościele. Reakcja na wyrok TK ws. aborcji
Chodzi o zdarzenia z października 2020 r. Niedługo po wydaniu przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia znoszącego jedną z przesłanek dopuszczalności aborcji, ówczesna posłanka Lewicy, a obecni europosłanka wraz z mężem weszła do toruńskiego kościoła św. Jakuba Apostoła, w którym trwała msza święta. Małżeństwo stanęło tyłem do ołtarza, a przodem do wiernych, podnosząc tablice z hasłami: "Kobieto sama możesz decydować" oraz "Kobiety powinny mieć prawo decydowania czy urodzić, czy nie, a państwo w oparciu o ideologię katolicką".