Taki wniosek można postawić po analizie zmian, jakie znalazły się w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, który trafił niedawno do konsultacji.
To ten sam projekt, który zawiera propozycję powiązania rolniczych świadczeń podstawowych z kwotą najniższej emerytury w systemie powszechnym (pisaliśmy o tym w „Rz” z 14 października nr 240 „Emerytury z KRUS: rząd zabiera, a potem oddaje”).
Natomiast zmiana, która spowoduje, że świadczeniobiorcy z KRUS będą jeszcze bardziej uprzywilejowani względem tych z ZUS, polega na dodaniu przepisu, na podstawie którego dużym rolnikom ma przysługiwać dodatek w wysokości od 1,2 proc. do 4,8 proc. (w zależności od wielkości gospodarstwa) do emerytury podstawowej za każdy rok opłacania dodatkowej składki.
Projektodawca (Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi) tłumaczy, że jest to konsekwencja postulatów zgłaszanych przez rolników i organizacje, które ich reprezentują. W ich ocenie krzywdzące jest bowiem to, iż osoby opłacające składkę dodatkową z tytułu prowadzenia działalności rolniczej w gospodarstwach rolnych o powierzchni powyżej 50 ha przeliczeniowych nie mają z tego tytułu żadnych korzyści w kontekście ustalania prawa do emerytury rolniczej.
Czytaj więcej
Wszystko wskazuje, że wracamy do rozwiązań zmienionych dla rolników kilka lat temu przez PiS.