Jedynie 4 proc. prezesów największych przedsiębiorstw w Polsce ocenia, że w perspektywie najbliższych trzech lat zatrudnienie w jego firmie pozostanie na obecnym poziomie. O spadku nie mówi teraz żaden z badanych top menedżerów, za to niemal każdy, bo 96 proc. szefów, przewiduje wzrost zatrudnienia, podczas gdy jeszcze rok wcześniej ten odsetek wynosił 76 proc. Tak wynika z raportu firmy KPMG, która zbadała plany i oczekiwania 25 prezesów największych firm w Polsce i ponad 1,3 tys. szefów korporacji z jedenastu kluczowych gospodarek na świecie (z przychodami powyżej 500 mln dolarów).
Tysiące nowych etatów
Okazało się, że zarówno na świecie, jak i w Polsce top menedżerowie czołowych firm z większym niż rok wcześniej optymizmem oceniają perspektywy rozwoju swoich przedsiębiorstw, w tym rozwoju kadr w najbliższych latach. O ile w poprzedniej edycji badania KMPG tylko 8 proc. szefów zakładało większy wzrost zatrudnienia (powyżej 6 proc.), to teraz ta grupa powiększyła się do 44 proc., przy czym 4 proc. badanych przewiduje ponad 11 proc. wzrost liczby pracowników. Pozostałe 40 proc. mówi zaś o 6-10 proc. wzroście.
Czytaj więcej
W próbie sił między pracodawcami, którzy próbują ponownie zapełnić biura, a pracownikami, którzy chcą utrzymać zdalną pracą, wygrywają dziś pracownicy.
Co prawda polscy szefowie najczęściej (52 proc.) zakładają ostrożnie, że zatrudnienie w ich firmach zwiększy się o co najwyżej 5 proc., ale w przypadku największych przedsiębiorstw oznacza to setki albo i tysiące nowych miejsc pracy. Jak zwracają uwagę eksperci KPMG, w warunkach niskiego bezrobocia i zmian demograficznych, które będą szybko zmniejszać podaż pracowników, co bardziej ambitne plany wzrostu zatrudnienia mogą się okazać sporym wyzwaniem.
AI wymaga inwestycji w ludzi
Wprawdzie wsparciem będzie tu rozwój sztucznej inteligencji (68 proc. prezesów przyznaje, że genAI jest teraz priorytetem inwestycyjnym w ich firmie), ale dla większości, bo 56 proc. polskich top menedżerów, kluczowe są teraz inwestycje w rozwój umiejętności i potencjału pracowników a nie samych technologii.