Około 2 tysięcy nośników, więc rzeczywiście jest to duża kampania. Wszystkie koszty będą w sprawozdaniu finansowym, rzetelnie jak przy każdych wyborach i jak co roku wszystkie te dane w sprawozdaniu ogłosimy.
Ale jakąś ogólną sumę pewnie pan zna.
Kampania nie jest jeszcze zakończona. Nie chcę tutaj uprzedzać skarbnika i członków sztabu, na pewno o tym poinformujemy szczegółowo.
A to jest dobre narzędzie wyborcze? Pytam też z punktu widzenia pana, partii rządzącej o ocenę, bo kiedyś to Platforma rządziła i spotykała się z bilbordami przygotowywanymi przez PiS, czasem dość brutalnymi. Te „platformiane” też są… no nie jest to przekaz pozytywny tylko negatywny. Nie szkoda w ogóle pieniędzy na taką formę walki?
Wiemy, że jest część wyborców, którzy wiedzę o życiu politycznym czerpią z wiadomości z TVP Info. Tam nie docierają inne kanały, nie korzystają z internetu. W związku z tym, trzeba znaleźć sposób na to w kampanii wyborczej, żeby te informacje w ogóle do ludzi dotarły. Naprawdę, widz wiadomości który ogląda jedynie jako jedyny program informacyjny „Wiadomości” nie wie o tych nagrodach milionowych wypłacanych przez PiS, owszem raz tam ukazał się wizerunek pokazujący, że za Platformy ministrowie brali nagrody wielokrotnie większe niż za PiS-u, co jest kłamstwem. Co nawet przyznała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, ale „Wiadomości”, prezes Kurski za to nie przeprosili, nie wycofali się z tego. Więc ten obraz życia w Polsce pokazywany w „Wiadomościach” jest fałszywy, musimy to odkłamać, musimy pokazać ludziom, że jest inaczej, żeby poszukali informacji gdzieś indziej, bo jeśli będą budować swoja wiedze o tym co się dzieje w Polsce na podstawie tego co widza w „Wiadomościach” no to rzeczywiście będą żyli kompletnie oderwani od tych prawdziwych informacji. Jeśli ktoś nie ma w rodzinie rolnika, to wie po „Wiadomościach”, że rząd przecież przeznaczył ogromną pomoc dla wsi. Dlatego ktoś kto ma bliską osobę rolnika, wie że ta pomoc jest iluzoryczna i śmieszna.
Tak, ale ta spirala wyborcza się rozkręca, i na szczęście wybory są dość szybko, 21. października – pierwsza tura – ale boję się, że przez ten czas ze wszystkich stron będzie nas dotykał taki przekaz, jaki widzimy na obrazku za nami.
To co słyszymy ze strony PiS-u to jest rzeczywiście nakręcanie spirali kłamstwa, bo jeśli stać premiera żeby kłamać na temat programu Platformy, mówi o tym, że chcemy zabrać „500+”, co jest oczywistym kłamstwem. Przecież 2,5 roku temu, kiedy głosowana była ustawa o „500+”, nie głosowaliśmy przeciw. Co więcej, proponowaliśmy PiS-owi, żeby zrealizował własną obietnicę wyborczą i dal 500 złotych na każde dziecko jak obiecywała Beata Szydło podczas debaty telewizyjnej milionom Polaków dwa tygodnie przed wyborami. Na każde dziecko 500 złotych. A premier wychodzi na wiecu otwierającym kampanię wyborczą i kłamie, mówi „oni wam zabiorą”. Nie można w ten sposób postępować w polityce, no bo nie dziwią wtedy „memy” które widzimy w internecie, gdzie premierowi nos rośnie jak Pinokiowi. Niestety.
Czy czeka nas kolejne podejście do zmian w ordynacji, już zapewne nie do Parlamentu Europejskiego po wecie pana prezydenta tylko na przykład w sprawie wyborów parlamentarnych. Podobno jest już projekt, czy Platforma coś wie na ten temat?
Domyślamy się. Nie wiemy wiele więcej. Wiemy, że PiS w kodeksie wyborczym, przy okazji zmiany przepisów do samorządu, zmieni układ komisarzy wyborczych w Polsce. Tych komisarzy jest dzisiaj 100. To nie jest przypadek, bo tych 100 komisarzy ma odpowiadać w przyszłości 100 okręgom wyborczym do Sejmu, które będą dużo mniejsze jeśli chodzi o liczbę wybieranych posłów. Więc byłby to ten wariant, który był proponowany dzisiaj w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Czyli ograniczenie proporcjonalności.
Małe, nieproporcjonalne okręgi wyborcze w których duża partia bierze niemal wszystko zostawiając co nie co tej drugiej partii ale odcinając…
Ale ta druga partia, czyli Platforma, też jest duża.
No, jesteśmy przekonani, że my będziemy pierwszą partią. To może być jeden z powodów, dla których PiS odpuścił kwestii ordynacji do PE. Proszę zauważyć, że od kilkunastu dni, nikt z polityków PiS-u nie bronił rozwiązań, które były w kodeksie wyborczym. Oni policzyli to, wynika z ich badań. My też robimy swoje wewnętrzne badania, że jeśli opozycja się zjednoczy, to PiS przegra każde następne wybory. Zwłaszcza europejskie, gdzie frekwencja jest nieco niższa i gdzie idą do wyborów raczej osoby, które chcą obecności Polski w Unii Europejskiej niż eurosceptycy. Więc PiS policzył, że ta premia może trafić nie do nich ale do opozycji.
Wymienił pan magiczne hasło „opozycja się zjednoczy” ale kto ma się z kim jednoczyć tak naprawdę? Czy na przykład Barbara Nowacka będzie startowała z list Platformy Obywatelskiej?
No, chcielibyśmy. To powiedział Grzegorz Schetyna kilka tygodni temu w wywiadzie, że chciałby opozycji od Nowackiej do Ujazdowskiego, tak?
A z Biedroniem?
Oczywiście, jest dla niego miejsce. Oczywiście, że tak, oczywiście, że proponowaliśmy tego rodzaju rozmowy, bo tutaj te różnice programowe które są między nami, wobec tego co się dzieje z instytucjami państwa, z zasadami demokratycznymi, z niezależnością sądów… one bledną. One są istotne, one są bardzo ważne, ale jeśli nie będzie demokratycznych reguł gry, jeśli nie będzie demokratycznej ordynacji wyborczej, jeśli nie będzie niezależnych instytucji, to te nasze różnice programowe naprawdę nie mają z punktu widzenia wyborców znaczenia.
Ale szyld ma znaczenie. Jaki miałby być szyld?
Szyld zjednoczonej opozycji. „Koalicja Obywatelska”, to jest taka nazwa której szukaliśmy, żeby odejść od logo Platformy, odejść od logo Nowoczesnej, żeby w tej formule zmieściły się też inne ugrupowania partyjne, niepartyjne, społeczne. Takiej formuły będziemy też szukać w wyborach do Parlamentu Europejskiego i do Sejmu. Koalicja Obywatelska ma się poszerzać o nowe środowiska, jest otwarta zarówno na lewice jak i na PSL.
Ale mówi się o tym, że pierwsza ofiara zjednoczenia jest Nowoczesna, którą Platforma zjadła jako przystawkę.
Wiedziałam, że jednak „platforma”.
... dzięki której partie demokratyczne przejdą suchą nogą przez kolejne wybory i dadzą Polakom prawdziwą alternatywę. Zauważmy co się stało na Węgrzech, gdzie mamy trzy partie centro-lewicowe, które rywalizują z Fideszem. W efekcie, Fidesz ma 50% w wyborach, zdobywa samodzielną większość, większość konstytucyjną i to jest scenariusz, którego my musimy uniknąć. Nie możemy dopuścić do tego, żeby partie o zbliżonych poglądach, zwłaszcza jeżeli chodzi o pryncypia, kandydowały zupełnie osobno czy nie daj Boże prowadziły kampanie przeciwko sobie. Każdy kto dzisiaj na opozycji, atakuje nie tylko Platformę, ale atakuje SLD, albo atakuje PSL, albo atakuje Nowoczesną, albo atakuje inne mniejsze formacje lewicowe działa na rzecz Kaczyńskiego i PiS-u. To jest ewidentne.
Do budowy jednolitego frontu wzywał rzecznik Platformy Obywatelskiej, poseł Jan Grabiec, któremu bardzo dziękuję za rozmowę.
Bardzo dziękuję.