Kosztowny instytut PSL. Na jego utrzymanie podatnik wyda miliony

Choć rząd kasuje instytuty powoływane za czasów PiS, ludowcy chcą stworzyć nową taką jednostkę ku czci Wincentego Witosa. – To hipokryzja – komentuje poseł PiS.

Publikacja: 16.11.2024 16:00

PSL chce powołania Instytutu im. Wincentego Witosa

PSL chce powołania Instytutu im. Wincentego Witosa

Foto: PAP/Paweł Topolski

Jednorazowo 10 mln zł na „wyposażenie i uruchomienie”, a następnie od 4 do 5 mln zł rocznie – tyle ma kosztować podatnika nowy pomysł Polskiego Stronnictwa Ludowego: Instytut im. Wincentego Witosa.

Z zapowiedzią jego powołania prezes PSL wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz wystąpił w Święto Wojska Polskiego 15 sierpnia. Poinformował, że jego klub złoży dwa projekty: w sprawie wychowania patriotycznego oraz właśnie Instytutu Witosa. – Każdy ma prawo pamiętać o Witosie i go czcić, ale nigdy nie wolno go partykularnie wykorzystywać, a takie próby były – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Patriotyzm ukorzeniony

Dziś wiadomo, ile to ma kosztować, bo ludowcy swój projekt złożyli w Sejmie. Wprost zapisano w nim jednorazową dotację budżetową 10 mln zł na rozruch. Jest też mowa o „corocznej dotacji podmiotowej”, której wysokości nie podano w przepisach. Kwotę od 4 do 5 mln zł zawarto w deklarowanych skutkach regulacji.

PSL w opozycji krytykował instytuty rządowe, teraz tworzy Instytut Witosa

Jak na instytut rządowy nie jest to wygórowany budżet. Na przykład 6 mln zł rocznie kosztował Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, 10 mln zł szło na Instytut Pokolenia, a 20 mln zł – Instytut De Republica. Wszystkie trzy zostały powołane za rządów PiS i podlegały premierowi. Problem w tym, że ich powstanie było mocno krytykowane przez ówczesną opozycję, dziś sprawującą władzę.

To tylko kilka przykładów, bo za rządów PiS nastąpił prawdziwy wysyp nowych instytutów, agencji i funduszów. W 2023 roku w odpowiedzi na interpelację posłanki Izabeli Leszczyny, obecnie minister zdrowia, resort finansów informował, że w sumie powstało aż 45 takich podmiotów. Niektóre nie budziły większych kontrowersji, inne już tak. Szczególnie krytykowane przez ówczesną opozycję były właśnie nowe instytuty, w tym Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego, Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi czy Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. Zarzucano im duże budżety, wspieranie środowisk związanych z PiS oraz zatrudnianie tzw. krewnych i znajomych królika.

Po wygranych przez opozycję wyborach Instytut Dmowskiego i Paderewskiego zdążył już zmienić nazwę na Instytut Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza. Donald Tusk zlikwidował instytuty Pokolenia i De Republica. Trwają prace nad skasowaniem Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Więcej instytutów, Polska wytrzyma

Dlaczego, skoro trend jest odwrotny, PSL chce tworzyć nowy instytut? – Wincenty Witos pozostawił po sobie wielki dorobek. Był trzykrotnym premierem, a uhonorowanie się mu po prostu należy – mówi posłanka PSL Bożena Żelazowska, przedstawicielka wnioskodawców projektu. Dodaje, że planowana roczna kwota odpowiada budżetowi niewielkiej instytucji kultury, a dotacja na rozruch w wysokości 10 mln zł może się jeszcze skurczyć podczas prac w Sejmie.

Instytut Witosa ma podlegać ministerstwu będącemu w rękach PSL

Poseł PiS Marek Ast pomysł PSL nazywa „hipokryzją charakterystyczną dla koalicji 13 grudnia”. – To, co PiS robił w dziedzinie kultury i historii, było złe, to, co robi koalicja, okazuje się być już dobre – komentuje. – Nie ulega wątpliwości, że Witos jest ważną postacią dla polskiej niepodległości, ale jednocześnie jego dorobek sam się broni i nikt nigdy nie umniejszał jego roli – dodaje.

Należy wyraźnie zaznaczyć, że Wincenty Witos odegrał kluczową rolę w zjednoczeniu różnych grup społecznych i narodowych w trudnych czasach dla Polski, a jego wkład w budowanie niezależnego i silnego państwa jest nieoceniony

fragment uzasadnienia ustawy PSL

Jego zdaniem kontrowersje może budzić projektowany przepis, z którego wynika, że instytut ma podlegać Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi, będącemu obecnie w rękach PSL. Inny przepis głosi, że do celów i zadań instytutu mają należeć m.in. „ochrona, kultywowanie, szerzenie myśli narodowej i patriotycznej Wincentego Witosa”, „inicjowanie i podejmowanie działań mających na celu przybliżanie postaci Wincentego Witosa” czy „pozyskiwanie obiektów do kolekcji Muzeum Wincentego Witosa w Wierzchosławicach”. Oznacza to silną promocję osoby będącej symbolem PSL, do której zobowiązane będą również kolejne ekipy rządowe, bo instytut utworzony na mocy ustawy trudno będzie zlikwidować.

Czytaj więcej

Powrót Instytutu Pokolenia. Donald Tusk go zlikwidował, dawni twórcy przywrócili

– Na ile intencje PSL są czyste, dopiero się okaże – mówi poseł Ast, zaś posłanka Żelazowska odpowiada, że Witos jest symbolem nie tyle PSL co całego ruchu ludowego. – Liczy on już sobie 130 lat i jest ważnym elementem naszej historii – zauważa.

Jednorazowo 10 mln zł na „wyposażenie i uruchomienie”, a następnie od 4 do 5 mln zł rocznie – tyle ma kosztować podatnika nowy pomysł Polskiego Stronnictwa Ludowego: Instytut im. Wincentego Witosa.

Z zapowiedzią jego powołania prezes PSL wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz wystąpił w Święto Wojska Polskiego 15 sierpnia. Poinformował, że jego klub złoży dwa projekty: w sprawie wychowania patriotycznego oraz właśnie Instytutu Witosa. – Każdy ma prawo pamiętać o Witosie i go czcić, ale nigdy nie wolno go partykularnie wykorzystywać, a takie próby były – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Prawybory w KO. Radosław Sikorski z kampanią jako „prezydent na trudne czasy”
Polityka
Kto będzie kandydatem PiS na prezydenta? Jarosław Kaczyński: Rzucimy kostką
Polityka
Donald Tusk pyta internautów, kto powinien zostać kandydatem KO na prezydenta
Polityka
Sikorski napisał list do członków KO. Wspomniał o "brutalnej kampanii"
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Polityka
Sondaż: Rafał Trzaskowski czy Radosław Sikorski? Polacy wskazują faworyta prawyborów