Po raz siódmy w ciągu prawie czterech lat Bułgarzy wybierali parlament – poprzednio do urn szli w czerwcu. Największą siłą w nim znów będzie centroprawicowy GERB premiera Bojko Borisowa, który zdobył o kilka miejsc więcej w Zgromadzeniu Narodowym.
W sumie będzie jednak miał tylko ok. jednej czwartej miejsc i, by rządzić, Borisow musiałby sformować skomplikowaną koalicję z kilku spośród dziewięciu partii. Po czerwcowym głosowaniu nie udało mu się i teraz również nie jest to pewne.
Jak wygląda scena polityczna w Bułgarii
Kraj utracił stabilność w 2020 roku, po masowych, antyoligarchicznych manifestacjach skierowanych właśnie przeciw rządowi Borisowa i do tej pory nie może jej odzyskać. Na drugim miejscu za GERB-em znalazł się centrowa, proeuropejska koalicja Kontynuujemy Zmiany. Ale trzecie miejsce zdobyli zwolennicy Putina – partia Wazrażdane. W kraju, w którym zawsze były silne sympatie rosyjskie, i którego prezydent również uważany jest za prorosyjskiego, szybko zdobywała popularność.
Czytaj więcej
Premier Viktor Orbán pojechał do Gruzji wesprzeć rządzących. Opozycja nawołuje do protestów i nie uznaje wyniku wyborów. – Czy wybory sfałszowano? Byłbym bardzo ostrożny – mówi „Rz” analityk PISM.
W sierpniu na przykład udało jej się przeforsować w parlamencie ustawę o „zakazie propagandy LGBT w szkołach” – prawo wzorowane jest na rosyjskim. Kolejne, o „zagranicznych agentach” zablokowały inne partie.