Donald Tusk w Sejmie wspominał 15 października. Kaczyński i posłowie PiS wyszli z sali obrad

Po orędziu prezydenta Andrzeja Dudy głos w Sejmie zabrał premier Donald Tusk. - To Polki i Polacy w wielkim narodowym zrywie odsunęli złą władzę, uwolnili Polskę od kłamstwa, od korupcji, od nieudolności - mówił.

Aktualizacja: 16.10.2024 12:28 Publikacja: 16.10.2024 11:17

Donald Tusk wygłasza przemówienie w Sejmie. Posłowie PiS opuścili salę

Donald Tusk wygłasza przemówienie w Sejmie. Posłowie PiS opuścili salę

Foto: PAP/Marcin Obara

arb

O czym mówił w Sejmie Donald Tusk?

  • Stawką wyborów 15 października i stawką nadchodzących wyborów prezydenckich jest nie tylko demokracja, ale też niepodległość - przekonywał premier
  • Wybory z 15 października 2023 roku były wydarzeniem tak ważnym jak te, które miały miejsce w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku
  • Orędzie Andrzeja Dudy świadczy o tym, że kończy jako prezydent partyjny, a nie prezydent całego narodu
  • Polska nie zamierza odmawiać prawa do azylu, a jedynie nie przyjmować wniosków azylowych składanych przez przedstawicieli grup zorganizowanych przez Aleksandra Łukaszenkę

- To jest bardzo ważna chwila, tu w parlamencie, by powiedzieć kilka słów prawdy na temat znaczenia wyborów 15 października – zaczął swoje wystąpienie Tusk.

Czytaj więcej

Orędzie prezydenta. Andrzej Duda o propozycji Donalda Tuska: Jakaś fatalna pomyłka

Donald Tusk o wyborach z 15 października: Zdarzyło się coś równie ważnego jak w 1980 roku

Premier mówił, że przed rokiem „miliony Polek i Polaków podjęli decyzję o historycznym znaczeniu”. - Żadne zaklęcia mówców politycznych, żadne orędzia, żadne partyjne deklaracje nie zmienią tego fundamentalnego faktu. To Polki i Polacy w wielkim narodowym zrywie odsunęli złą władzę, uwolnili Polskę od kłamstwa, od korupcji, od nieudolności – mówił premier.

- Mają rację ci, którzy przywołują w takich chwilach, jak ta rocznica, najpiękniejsze chwile w naszej historii, które były udziałem kilku pokoleń Polaków. Tak jest z pokoleniem pierwszej „Solidarności”. Jako młody człowiek, który miał szczęście być w Stoczni w roku 1980 mogę potwierdzić, że rok temu zdarzyło się coś równie ważnego, równie świętego. Naród się zjednoczył, naród powiedział „dosyć zła” i odsunął złą władzę - kontynuował.

- Ludzie i ich głosy są ważniejsze od politycznych deklaracji urzędników państwowych i partyjnych funkcjonariuszy. W zeszłym roku nie tylko głos wyborców 15 października odsunął was od władzy. Przed tymi wyborami setki tysięcy Polek i Polaków wyszło na ulice, zarówno wtedy, gdy gwałciliście prawa kobiet i prawa obywatelskie, wydawało się wielu wam, że te protesty są bezradne, bezsilne. Ale ten gniew narastał. 4 czerwca 2023 roku pół miliona ludzi wyszło na ulice Warszawy, by powiedzieć wyraźnie: dosyć, dosyć skorumpowanej władzy. Później milion ludzi wyszło na ulice Warszawy. To było wielkie preludium przed wyborami 15 października. Dlaczego wszyscy świętujemy tę rocznicę, nawet prezydent postanowił wygłosić orędzie, w końcu w ten sposób podkreślając wagę tego, co stało się rok temu. Ale prezydent nie wpadł na pomysł, aby przypomnieć jaka jest istota tej zmiany. 15 października Polacy powiedzieli jednoznacznie, że mają dosyć rządów partii, która także pana prezydenta usadowiła w Pałacu Prezydenckim – mówił Tusk.

PiS wychodzi z sejmowej sali. Donald Tusk o Andrzeju Dudzie: Kończy pokazując, że nie jest prezydentem narodu

W tym momencie z sali obrad zaczęli wychodzić posłowie klubu PiS, w tym prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Jeśli dzisiaj symbolicznie w rocznicę tego wielkiego wydarzenia odchodzicie, to Polacy przyjmą tę manifestację z satysfakcją. Chcieli żebyście odeszli, a więc odejdźcie i nie przeszkadzajcie – mówił z mównicy Tusk.

- Słowo klucz, 15 października rok temu i dzisiaj to bezpieczeństwo. Przed chwilą z tej mównicy padły słowa nieprawdziwe. Ja mógłbym wyzłośliwiać się nad orędziem prezydenckim. Pan prezydent Duda zaczął jako prezydent PiS-u, niestety, nie polskiego narodu i dzisiaj kończy tę swoją misję znów pokazując bardzo wyraźnie, że był prezydentem jednej partii politycznej, a nie narodu polskiego. Mógł w ciszy i z szacunkiem uczcić rocznicę wyborów, które pokazały jemu i partii, która go wyznaczyła do tej roli, co Polacy myśleli o ośmiu latach PiS-u i dwóch kadencjach Andrzeja Dudy – kontynuował premier.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Donald Tusk chce odebrać PiS temat bezpieczeństwa. Andrzej Duda kontratakuje

Tusk krytykował następnie prezydenta za to, że ten „po dziesięciu latach władzy w Polsce uznał, że czas na działanie jeśli chodzi o budowę elektrowni jądrowych czy centrów komunikacyjnych”. - Wiecie że – właściwie już o tym ludzie zapomnieli, zwróciłbym się bezpośrednio do prezesa Kaczyńskiego, gdyby nie stchórzył i nie uciekł z sali – spytałbym się, co kazało panu Kaczyńskiemu i premierowi (Mateuszowi) Morawieckiemu, pod okiem prezydenta Dudy prowadzić rozmowy z premierem Viktorem Orbánem, prezydentem Władimirem Putinem, z inwestorami zagranicznymi i polskimi na temat wspólnej budowy elektrowni jądrowej w Królewcu, zwanym przez Rosjan Kaliningradem. To tam miała powstać elektrownia jądrowa PiS i prezydenta Dudy. W 2021 roku głośno, tam w Gołdapi pod granicą, zapytałem wprost: co takiego się stało, kto was do tego namówił, dlaczego w porozumieniu z proputinowskimi siłami w Europie zdecydowaliście się na prowadzenie prac nad taką inwestycją. Do dziś nie usłyszeliśmy żadnego wytłumaczenia - mówił szef rządu.

Stawką wyborów 15 października, tak jak stawką tych wyborów, które będą miały miejsce, wyborów prezydenckich, jest Polska niepodległość

Donald Tusk, premier

- Dlaczego nie słyszymy wyjaśnienia tych informacji, że przy pomocy węgierskich i rosyjskich pieniędzy ci, którzy wyszli z sali, chcieliby przejąć niezależne media prywatne w Polsce – kontynuował Tusk. 

- Wybory 15 października to były wybory o wszystko. Stawką nie tylko była demokracja – i Bogu dzięki ta demokracja polska okazała się demokracją walczącą. Ale stawką była nie tylko demokracja, dzisiaj już widać bardzo wyraźnie, że stawką wyborów 15 października, tak jak stawką tych wyborów, które będą miały miejsce, wyborów prezydenckich, jest polska niepodległość. Dziś nie ma żadnego alibi, żadnego usprawiedliwienia dla tych, którzy świadomie, z głupoty, z naiwności, z gotowości do zdrady polskich interesów, ułatwiają (Władimirowi) Putinowi i (Aleksandrowi) Łukaszence ich robotę - mówił premier.

Donald Tusk: Nikt nie mówi o zawieszeniu prawa do azylu

- W sytuacji bezpośredniego zagrożenia wojną musimy podejmować decyzje jednoznaczne. Dziś nie może być miejsca na tego typu dwuznaczne działania, kooperacje z proputinowskimi politykami w Europie, podejrzane biznesy – oświadczył Tusk.

Premier odniósł się też do krytyki Andrzeja Dudy pod jego adresem za zapowiedź czasowego zawieszenia prawa azylu na wschodniej granicy. - Nie było ani jednego przypadku, aby opozycjonista białoruski próbował nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską w grupach organizowanych przez Łukaszenkę. Proszę się nie gniewać, panie prezydencie, ale nic głupszego nie można było powiedzieć - oświadczył.

- Nasze decyzje, one mogą budzić emocje, one mają na celu skuteczną ochronę granicy, ale także, co wpisano w strategię rządową, zero śmierci na granicy. Nasza twarda polityka na granicy polsko-białoruskiej doprowadziła do tego, że mamy rekordowo niską ilość dramatycznych zdarzeń, a przede wszystkim śmierci na granicy – mówił Tusk. - Nasza polityka jest twarda, ale humanitarna. Nikt nie mówi o zawieszeniu praw człowieka, nikt nie mówi o zawieszeniu prawa do azylu. Mówimy o nieprzyjmowaniu wniosków azylowych od ludzi, którzy zorganizowani przez Łukaszenkę nielegalnie przekraczają granicę - mówił premier.

- Polska będzie w awangardzie państw, które będą zmieniały przepisy międzynarodowe, zupełnie nieadekwatne do tej sytuacji – dodał. - Będziemy bronić polskiej granicy i będziemy używali różnych instrumentów prawnych. Święte prawo do azylu zmieniło się w narzędzie używane przez Putina i Łukaszenkę oraz przemytników ludzi. Polska nie może być bezradna – przekonywał.

- Wojnę o bezpieczną Polskę trzeba wygrać. Nie jedną bitwę. Wiecie, co musimy zrobić - apelował na zakończenie wystąpienia Tusk. - To co było istotą wyborów: niepodległość, demokracja, bezpieczeństwo Polski będzie też istotą wyborów każdego dnia i za tych dwieście kilkadziesiąt dni, gdy będziemy kończyli to dzieło odnowy i naprawy Rzeczpospolitej – zakończył premier.

O czym mówił w Sejmie Donald Tusk?

  • Stawką wyborów 15 października i stawką nadchodzących wyborów prezydenckich jest nie tylko demokracja, ale też niepodległość - przekonywał premier
  • Wybory z 15 października 2023 roku były wydarzeniem tak ważnym jak te, które miały miejsce w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku
  • Orędzie Andrzeja Dudy świadczy o tym, że kończy jako prezydent partyjny, a nie prezydent całego narodu
  • Polska nie zamierza odmawiać prawa do azylu, a jedynie nie przyjmować wniosków azylowych składanych przez przedstawicieli grup zorganizowanych przez Aleksandra Łukaszenkę
Pozostało 93% artykułu
Polityka
Współpracownicy Donalda Trumpa u Rafała Trzaskowskiego. O czym rozmawiali?
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Hołownia na prezydenta niezależny od kasy PSL i z błogosławieństwem Tuska
Polityka
Podcast "Rzecz w tym": Czy polska gospodarka zmierza w stronę kryzysu?
Polityka
Czy w deklaracji Hołowni jest drugie dno? Tak sądzi część działaczy jego partii
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Polityka
Wątpliwy dyplom MBA prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje