Wyrok kasacyjny w Naczelnym Sądzie Administracyjnym uchylił niekorzystne dla firmy Maante orzeczenie sądu niższej instancji. To właśnie miał obiecywać wpływowy poseł PSL Jan Bury biznesmenowi, od którego zdaniem prokuratury wziął dużą łapówkę.
Prokuratura Apelacyjna w Katowicach, która prowadzi śledztwo dotyczące korumpowania byłego już posła z Podkarpacia, zastrzega, że nie ma obecnie dowodów na to, by przyjęcie łapówki wiązało się z załatwieniem wyroku. – Ale sprawdzamy to – potwierdza prok. Leszek Goławski, rzecznik katowickiej apelacji.
Prokuratura: poseł wziął łapówkę
Bury dwa tygodnie temu usłyszał sześć zarzutów korupcyjnych dotyczących przyjęcia łącznie niemal 1 mln zł, głównie od biznesmena Mariana D. – właściciela handlującej paliwami firmy Maante (obecnie w likwidacji). Jeden z zarzutów dotyczy powoływania się na wpływy w NSA.
Według śledczych były poseł, jeden z najważniejszych polityków rządzącej wówczas koalicji PO–PSL (był szefem parlamentarnego klubu ludowców), za 700 tys. zł obiecał załatwienie w sądzie sprawy przedsiębiorcy. Łapówkę miał przyjąć między październikiem 2008 r. a lipcem roku następnego.
Happy end dla firmy
Faktycznie 24 października 2008 r. trzyosobowy skład w Izbie Finansowej NSA rozpatrywał skargę kasacyjną firmy znajomego posła. Chciała ona uniknąć płacenia podatku za przeniesienie aportem udziału części swojej spółki do innej.