Korespondencja z Nowego Jorku
Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby obecny prezydent debatował z byłym prezydentem. To będzie pierwszy z dwóch pojedynków Trump–Biden zaplanowanych w tym cyklu wyborczym. Odbędzie się (w czwartek wieczorem czasu amerykańskiego) bez publiczności, a w trosce o zachowanie porządku podczas dyskusji mikrofony włączane będą tylko w momencie, gdy przypadać będzie kolej danego kandydata do mówienia.
Biorąc pod uwagę wiek obu kandydatów, jak również „nieprezydenckie” zachowanie Trumpa podczas debat cztery lata temu, Ameryka z zapartym tchem oczekuje na ich starcie, które przed telewizorami oglądać będą dziesiątki milionów Amerykanów.
Joe Biden ćwiczy z partnerami odgrywającymi rolę Donalda Trumpa
– Prezydent Biden wykorzysta tę okazję do przekazania Amerykanom, że wybory to ich szansa do podjęcia decyzji o przyszłości kraju, promując się przy tym jako stabilny przywódca, a swojego oponenta przedstawiając jako „agenta chaosu”. Były prezydent Donald Trump chce referendum na temat gospodarki i kompetencji Bidena na stanowisku prezydenta. Próbuje udowodnić, że prezydentura demokratów to porażka niezasługująca na kolejną kadencję – opiniuje „Wall Street Journal”.
Czytaj więcej
Prezydent USA przyleciał na obchody 80. rocznicy Lądowania w Normandii z przesłaniem, że znów trzeba podjąć walkę z dyktatorami. Ale startując ponownie w wyborach, najmocniej zaszkodził tej sprawie.
Obaj kandydaci od tygodnia intensywnie przygotowują się do debaty. Prezydent Biden tradycyjnie ćwiczy wypowiedzi z partnerami odgrywającymi role jego oponenta; Trump natomiast odbywa spotkania z doradcami, którzy odświeżają mu wiedzę w zakresie różnych zagadnień.