Impreza nosi nazwę National Conservatism, w skrócie NatCon, a oprócz Morawieckiego głos zabrali w jej czasie m.in. premier Węgier Viktor Orbán, była szefowa brytyjskiego MSW Suella Braverman, główny orędownik brexitu Nigel Farage, francuski prawicowiec Éric Zemmour i niemiecki kardynał Gerhard Müller. O planowanym wystąpieniu Morawieckiego jako pierwsza poinformowała w poniedziałek „Rzeczpospolita”. Napisaliśmy również o kłopotach tej imprezy.
Pierwotnie miała się odbyć w wyjątkowo prestiżowym miejscu: Concert Noble, czyli sali balowej, zbudowanej w XIX wieku w Brukseli przez Hendrika Beyaerta, jednego z najsłynniejszych belgijskich architektów. W ostatniej chwili o odwołaniu imprezy poinformowała agencja eventowa Edificio, która zarządza obiektem. Uzasadniła to chęcią wyrażenia szacunku dla „kluczowych europejskich wartości demokracji”, a zdaniem belgijskich mediów na odwołanie imprezy naciskał socjalistyczny burmistrz Brukseli Philippe Close.
Szybka interwencja policji na konferencji National Conservatism
Organizatorzy poinformowali, że mimo wszystko konferencja się odbędzie, i zaczęło się gorączkowe poszukiwanie nowego miejsca. O jego wyborze organizatorzy poinformowali dopiero we wtorek rano, czyli w dniu startu imprezy. Relacjonowali, że gdy miejsca odmówił operator sali Concert Noble, kolejną umowę zerwał hotel Sofitel, a konferencję udało się umieścić dopiero w trzecim miejscu – centrum kongresowym Claridge. Na tym jednak nie koniec kłopotów. We wtorek rano imprezę zakłóciła policja.
Czytaj więcej
Konferencja, na której głównym mówcą miał być były polski premier Mateusz Morawiecki, w ostatniej chwili została wyrzucona ze słynnej sali w sercu Brukseli.
Zdaniem „Brussels Times” „kontrowersyjna” konferencja była zamykana „stopniowo”, co oznacza, że uczestnicy byli zmuszani do wyjścia z budynku, a ci, którzy go opuścili, nie byli wpuszczani z powrotem do środka. Jak dodawał portal, służby pojawiły się na miejscu podczas przemówienia Nigela Farage’a.