Według badania Ipsos, w wyborach do sejmików wojewódzkich w skali kraju Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 33,7 proc., Koalicja Obywatelska — 31,9 proc., Trzecia Droga — 13,5 proc.; Konfederacja — 7,5 proc., a Lewica — 6,8 proc. Inne komitety wyborcze w wyborach do sejmików wojewódzkich uzyskały łącznie 3,9 proc. głosów.
Na podstawie tych wyników Onet przeprowadził symulację podziału mandatów w Sejmie. Gdyby wyniki, podane w niedzielę przez Ipsos, potwierdziłyby się, a głosowanie dotyczyło wyboru członków parlamentu, według portalu Prawo i Sprawiedliwość zdobyłoby 189 mandatów poselskich — o 5 mniej, niż w wyborach z 15 października ub.r.
Symulacja: Tak wyglądałby Sejm po niedzielnych wyborach samorządowych
Powiększyłaby się za to sejmowa reprezentacja Koalicji Obywatelskiej. Po wyborach parlamentarnych wprowadziła ona do Sejmu 157 posłów. Teraz liczba ta wzrosłaby do 164 mandatów. Minimalny wzrost zanotowała też Trzecia Droga, która według symulacji mogłaby liczyć na 67 mandatów, o 2 więcej, niż obecnie.
Czytaj więcej
Z badania exit poll zrealizowanego przez Ipsos po wyborach do sejmików wojewódzkich wynika, że 86,9 proc. wyborców PiS z 15 października 2023 roku teraz też poparło kandydatów Prawa i Sprawiedliwości.
Te wyniki oznaczają, że Koalicji Obywatelskiej i Polsce 2050 do współrządzenia nie byłaby potrzebna Lewica. We dwie miałyby marginalną większość, 231 posłów. Razem z Lewicą, która — jak wynika z symulacji — na wyborach samorządowych straciła najwięcej i miałaby tylko 17 posłów wobec 26 w rzeczywistości, Koalicja 15 Października miałaby 248 głosów w izbie niższej — dokładnie tyle samo, ile ma po jesiennych wyborach.