Rolnicy protestują we Francji. Wieś idzie na Paryż

Rolnicy blokują już pół kraju. Czy to powtórka z ruchu „żółtych kamizelek”, który sześć lat temu wstrząsnął prezydenturą Emmanuela Macrona?

Publikacja: 25.01.2024 03:00

Do piątku protesty rolników mają objąć 85 spośród 101 departamentów Francji

Do piątku protesty rolników mają objąć 85 spośród 101 departamentów Francji

Foto: GUILLAUME SOUVANT / AFP

Arnaud Rousseau, przywódca wpływowego ruchu producentów żywności FNSEA, jest przekonany, że wybiła godzina prawdy.

– Do piątku protesty obejmą 85 departamentów (Francja liczy ich 101 – red.). Jeśli będzie trzeba, pójdziemy na Paryż. Od lat nie widziałem takiej determinacji u rolników – zapewnił w środę w telewizji BFMTV.

Podobnie jak w 2018 roku, kiedy Francja przez wiele tygodni była świadkiem brutalnych starć policji z protestującymi mieszkańcami prowincji, bezpośrednią przyczyną protestów były ceny oleju napędowego: rząd zapowiedział zniesienie wprowadzonych w czasie pandemii ulg podatkowych.

Rolnicy we Francji krytykują unijne restrykcje

Jednak problem jest znacznie szerszy. Chodzi o poczucie, że mieszkańcy „prowincji” czy też „peryferii” są traktowani jak obywatele drugiej kategorii przez elity dużych miast, a w szczególności Paryża. Umacnia ich w tym przekonaniu załamanie dochodów. Ale także mnogość regulacji, jakie narzuca Unia Europejska.

– Kondycję francuskiego rolnika porównałbym do Kafki na traktorze – mówi Rousseau, odnosząc się do wymogów, które narzuca Bruksela. Chodzi m.in. o coraz ostrzejsze zakazy użycia pestycydów, restrykcyjne regulacje odnoszące się do użycia nawozów, konieczność pozostawienia odłogiem coraz większej części upraw czy wymóg respektowania ochrony ptaków. To powoduje, że rolnik z trudem może coś zrobić bez naruszenia unijnych przepisów.

Czytaj więcej

Rośnie gniew rolników w Europie. W tych krajach nasila się najbardziej

Na pięć miesięcy przed wyborami europejskimi to wymarzony układ dla Zjednoczenia Narodowego. Jej nowy, młody (28 lat) przywódca Jordan Bardella (Marine Le Pen pozostała szefem klubu parlamentarnego skrajnie prawicowego ugrupowania, szykuje się też do wyborów prezydenckich w 2027 roku) zaczął więc objeżdżać Francję w nadziei, że przekona rolników, iż to Bruksela jest ich wrogiem. Zadanie nie jest łatwe, bo do tej pory Francuzi byli największymi beneficjentami wspólnej polityki rolnej (CAP). Stali się wręcz jej twórcami w ramach układu z Niemcami, których przemysł w największym stopniu korzystał na możliwości eksportu w ramach jednolitego rynku. Czasy, w których Paryż zgarniał ponad 10 mld euro rocznie dotacji rolnych co prawda minęły, wciąż jednak dotacje dla wsi stanowią 1/3 budżetu Unii, choć rolnicy to tylko parę procent mieszkańców Unii.

Francuskim rolnikom nie jest też łatwo zaakceptować postulat Zjednoczenia Narodowego (ZN) radykalnego ograniczenia emigracji. Zatrudniają oni od lat zagraniczną siłę roboczą z uboższych krajów Wspólnoty, jak Rumunia i Bułgaria, bez czego ich sprzedaż żywności przestałaby być opłacalna. To także w obronie dochodu rolników prezydent Emmanuel Macron od lat blokuje porozumienie między Unią i krajami Mercosuru (Brazylia, Argentyna, Urugwaj i Paragwaj) w trosce o ograniczenie zalewu tańszej żywności na europejski rynek.

Tożsamość Francji

Jednak frustracja francuskich rolników jest na tyle duża, że mogą oni przyłączyć się do ruchu, który w największym stopniu symbolizuje sprzeciw wobec rządów Macrona: ZN. Prezydent kilka dni temu mianował premierem 34-letniego popularnego ministra edukacji Gabriela Attala w nadziei, że okaże się on skutecznym oponentem dla Bardella. Szef rządu zaczął objeżdżać kraj. Liczy na to, że przekona rolników do zaniechania akcji strajkowej.

Jak na razie na to się jednak nie zanosi. Ruch, który wybuchł w Oksytanii, szybko rozlewa się na pozostałe regiony kraju. Francuscy rolnicy tym bardziej wierzą w sukces, że równocześnie drogi zaczęli blokować ich odpowiednicy w Niemczech, Rumunii i Polsce. Wszędzie przynajmniej część postulatów jest wspólna: zwiększenie marży zysku na sprzedaży żywności, w szczególności poprzez ograniczenie kosztów produkcji. A także zaniechanie polityki ekologicznej Brukseli wpisującej się w program „From Farm to Fork” – od gospodarstw rolnych po stół konsumentów.

Czytaj więcej

Bruksela ma do rozwiązania najpierw problem rolników, potem przewoźników

Sondaże wskazują, że ZN pokona w czerwcu liberalne ugrupowanie Macrona, Renaissance (Odrodzenie). Jednym z postulatów Le Pen jest właśnie wycofanie się z polityki ekologicznej Unii. Sprawa nie jest jednak prosta, bo właśnie to (a w szczególności plan redukcji gazów cieplarnianych do 2030 roku o 55 procent w stosunku do ery sprzed rewolucji przemysłowej Fit for 55) jest najważniejszym osiągnięciem kończącej latem obecną kadencję przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

W minionym roku Macron twardo bronił reformy emerytalnej zakładającej przesunięcie o dwa lata (z 62 do 64) wieku, w którym Francuzi mogą przejść na emeryturę. Nie złamały go wielotygodniowe manifestacje organizowane przez związki zawodowe. Tym razem chyba będzie inaczej. Attal już zapowiedział, że wstrzyma „na kilka tygodni” przywrócenie opodatkowania oleju napędowego.

– W najbliższym czasie rząd przedstawi propozycje ustaw, które wychodzą naprzeciw postulatom rolników – zapewniła rzeczniczka rządu Prisca Thevenot.

Choć rolnicy to już niewielka część społeczeństwa, przez resztę Francuzów są postrzegani jako strażnicy tożsamości kraju. Macron nie może nie brać tego pod uwagę.

Arnaud Rousseau, przywódca wpływowego ruchu producentów żywności FNSEA, jest przekonany, że wybiła godzina prawdy.

– Do piątku protesty obejmą 85 departamentów (Francja liczy ich 101 – red.). Jeśli będzie trzeba, pójdziemy na Paryż. Od lat nie widziałem takiej determinacji u rolników – zapewnił w środę w telewizji BFMTV.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala