Viktor Orban porządzi Unią Europejską

Najbardziej antyeuropejski przywódca w UE może na kilka miesięcy przyjąć stery UE. To efekt skrócenia mandatu obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej.

Publikacja: 07.01.2024 17:55

Viktor Orban porządzi Unią Europejską

Foto: AFP

Charles Michel ogłosił w weekend, że stanie na czele listy swojej partii MR — belgijskich frankofońskich liberałów MR — w wyborach do Parlamentu Europejskiego zaplanowanych na  6-9 czerwca. Jeśli zostanie wybrany, a to jest w zasadzie przesądzone, to 16 lipca złoży ślubowanie jako nowy eurodeputowany i w tym momencie przestaje być przewodniczącym Rady Europejskiej. Normalnie jego 2,5 roczna kadencja (druga i ostatnia ) upływa 30 listopada i to jest element tradycyjnej układanki po wyborach do PE — w momencie, gdy znane są wyniki i wiadomo, które partie osiągnęły najlepsze rezultaty, następuje wybór nowych szefów unijnych instytucji, zazwyczaj na szczycie, lub dwóch, w czerwcu po wyborach. I potem ci kandydaci mają kilka miesięcy na zakończenie swoich starych zajęć i przygotowanie się do nowej roli.

Tym razem nowy szef RE nie będzie miał takiego luksusu. To stwarza niezwykle nerwową sytuację, bo od 1 lipca 2024 roku półroczne rotacyjne kierowanie UE przejmują Węgry. I jeśli nie uda się znaleźć takiego następcy Michela, który mógłby natychmiast rozpocząć urzędowanie, to trzeba będzie czasowo oddać funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej Viktorowi Orbanowi, najbardziej antyeuropejskiemu przywódcy w UE. To scenariusz, którego wszyscy chcą uniknąć.

Czytaj więcej

10 najważniejszych postaci 2023 roku. Subiektywny ranking Jerzego Haszczyńskiego

— Rada Europejska może oprzeć swoją decyzję na rozporządzeniu, które można zmienić zwykłą większością głosów, przekazując prezydencję Rady Europejskiej urzędującemu przewodniczącemu Rady UE, którym w tym czasie będą Węgry — wyjaśniał Charles Michel w wywiadzie dla dziennika Le Soir. O co chodzi? W UE są dwie instytucje nazywane Radą. Jedna to Rada Europejska, której stały przewodniczący — teraz Charles Michel, przedtem Donald Tusk — koordynuje unijne szczyty, czyli spotkania przywódcy państw UE. Tam są podejmowane najważniejsze kierunkowe decyzje dla UE. Jest też Rada UE, która zbiera się w różnych formatach — ministrów ds. finansów, energii, rolnictwa, spraw zagranicznych itd. I ona podejmuje konkretne, legislacyjne decyzje w swoich dziedzinach. Tymi posiedzeniami Rady UE kieruje minister kraju sprawującego w danym półroczu rotacyjną prezydencję. Teraz będą to członkowie rządu Belgii, a w drugiej połowie 2024 roku, po wyborach do PE, będą to ministrowie węgierscy. I w sytuacji, gdyby nie udało się wybrać na miejsce Michela osoby gotowej od razu wypełniać swoją funkcję, to wtedy premier Węgier czasowo byłby gospodarzem unijnych szczytów.

Tej katastrofalnej dla wizerunku UE opcji może uniknąć tylko dwoma sposobami. Po pierwsze, Michel dostaje się co prawda do PE, ale nie obejmuje mandatu. Bo dostaje propozycję objęcia innego, intratnego stanowiska. Ten 48-letni polityk znany jest ze swoich ambicji, ale mimo usilnych zabiegów nie udało mu się do tej pory znaleźć innego miejsca dla siebie polityce międzynarodowej, stąd decyzja o starcie do PE. Przymierzał się nieoficjalnie do stanowiska sekretarza generalnego NATO — tutaj jednak silnym kandydatem jest premier Holandii Mark Rutte. Chciał być prezesem Europejskiego Banku Inwestycyjnego, jednak wyścig wygrała Nadia Calvino, minister finansów Hiszpanii. Michel nie jest wysoko oceniany przez innych przywódców UE, zatem szanse na znalezienie dla niego innego wysokiego stanowiska w strukturach międzynarodowych są minimalne. Z jednym wyjątkiem — gdyby Belgia wskazała go jako przyszłego komisarza. Tutaj jednak ma silną konkurencję w osobie Didiera Reyndersa, obecnego komisarza, oraz innych potencjalnych kandydatów.

Czytaj więcej

Viktor Orban: 26 krajów UE może wziąć pożyczkę i udzielić pomocy Ukrainie

Druga możliwość na uniknięcie Orbana to mianowanie na miejsce Michela kandydata, który byłby w stanie sprawować swój urząd już od 16 lipca 2024 roku. Nie da się go wybrać wcześniej, bo do wyborów PE nie będzie jeszcze uzgodnionej nowej koalicji w PE i nie będzie wiadomo jak rozdzielać stanowiska. Według obecnych sondaży można założyć, że Europejska Partia Ludowa wygra i dostanie stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, na którym może pozostać Ursula von der Leyen. Wtedy dwa pozostałe wysokie stanowiska — szefa Rady Europejskiej i wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej — byłyby do podziału między socjalistów i liberałów. Taki scenariusz można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, ale trudno sobie wyobrazić, żeby przed wyborami do PE przywódcy państw UE podjęli jakieś wiążące decyzje.

Zatem pozostaje znalezienie osoby, która po nominacji w czerwcu już kilka tygodni później przenosi się do budynku Rady Europejskiej. Bardzo trudne dla polityka sprawującego funkcję premiera, a niepisaną zasadą jest, że przewodniczącym Rady Europejskiej zostaje osoba z tego grona. Chyba żeby znaleźć kandydata, które ze stanowiska premiera odszedł wcześniej: miałby doświadczenie zasiadania w Radzie Europejskiej, a jednocześnie jego agenda byłaby bardziej elastyczna.

Charles Michel ogłosił w weekend, że stanie na czele listy swojej partii MR — belgijskich frankofońskich liberałów MR — w wyborach do Parlamentu Europejskiego zaplanowanych na  6-9 czerwca. Jeśli zostanie wybrany, a to jest w zasadzie przesądzone, to 16 lipca złoży ślubowanie jako nowy eurodeputowany i w tym momencie przestaje być przewodniczącym Rady Europejskiej. Normalnie jego 2,5 roczna kadencja (druga i ostatnia ) upływa 30 listopada i to jest element tradycyjnej układanki po wyborach do PE — w momencie, gdy znane są wyniki i wiadomo, które partie osiągnęły najlepsze rezultaty, następuje wybór nowych szefów unijnych instytucji, zazwyczaj na szczycie, lub dwóch, w czerwcu po wyborach. I potem ci kandydaci mają kilka miesięcy na zakończenie swoich starych zajęć i przygotowanie się do nowej roli.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala