Przywódcy 27 państw rozpoczęli w czwartek po południu dwudniowy szczyt w Brukseli. Zaledwie kilka dni po puczu Jewgienija Prigożyna UE zastanawia się, co dalej. Państwa graniczne, takie jak Polska czy kraje bałtyckie, przestrzegają przed aktywnością Grupy Wagnera na Białorusi, choć niekoniecznie zagrożeniem wojskowym.
– To potencjalnie stwarza zagrożenie infiltracją w Europie w nieznanych celach – powiedział Krišjanis Karinš, premier Łotwy. Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, zwróciła też uwagę na nieprzewidziane konsekwencje wydarzeń wokół tej grupy militarnej w Afryce, gdzie od lat wagnerowcy są bardzo aktywni.
Czytaj więcej
Ukraina potrzebuje członkostwa w UE – mówi Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego.
UE cały czas jest zjednoczona w polityce wobec Ukrainy i Rosji, ale akcenty w ocenie sytuacji były rozkładane nieco inaczej. O ile niemiecki kanclerz Olaf Scholz podkreślał, że nikt w UE nie prowokuje przewrotu w Moskwie, o tyle już państwa bałtyckie wskazywały, że trzeba wykorzystać pęknięcia widoczne w rosyjskim reżimie i podwoić wysiłki w celu wspierania Ukrainy oraz pracować nad kolejnym, 12. pakietem sankcji wobec Rosji.
Wołodymyr Zełenski chce więcej sankcji wobec Rosji
W czwartek przywódcy UE zadeklarowali, że będą długoterminowo wspierać bezpieczeństwo Ukrainy. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, wezwał przywódców państw UE do rozpoczęcia prac nad nowym pakietem sankcji wobec Rosji.