10 tys. przeanalizowanych dokumentów z publicznych archiwów z Polski i z zagranicy, nagrania i zdjęcia, które jeszcze nigdy nie były publikowane – w ten sposób TVP zapowiadała serial „Reset” Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza, opowiadający o relacjach z Rosją za rządów PO–PSL. „Wiadomości” TVP reklamowały go jako kulisy „prorosyjskiej polityki Tuska”, a wynika z niego, że od 2007 roku rząd PO–PSL ocieplał relacje z Rosją, co pozwoliło byłemu premierowi zrobić europejską karierę. Pierwszy odcinek premierę miał przed tygodniem i wywołał lawinę komentarzy, m.in. dlatego, że odcięło się od niego dwóch zagranicznych ekspertów, którzy wystąpili w filmie. Uznali, że serial wpisuje się w kampanię wyborczą w Polsce.
To nie koniec kontrowersji. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, współautorem filmu, bazującego na materiałach z MSZ, jest... pracownik MSZ.
Sławomir Cenckiewicz zatrudniony na pół etatu w MSZ
Chodzi o dr. hab. Sławomira Cenckiewicza, jednego z najważniejszych historyków uchodzących za sympatyzujących i powiązanych z PiS. Jest szefem Wojskowego Biura Historycznego i doradcą prezesa IPN, a wiosną ubiegłego roku przybyło mu miejsc zatrudnienia. Jak ustaliliśmy, został półetatowym pracownikiem w Biurze Archiwum i Zarządzania Informacją MSZ.
Czytaj więcej
Sejmowa większość pozwoli PiS nie tylko przeforsować nowelizację prezydenta, ale także stworzyć pełen skład komisji obsadzony nominatami partii już na początku lipca – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Zatrudnienie Cenckiewicza zbiegło się z ujawnianiem przez niego materiałów z archiwów MSZ, z reguły w rzekomo niewygodnym świetle stawiających poprzednią ekipę rządową. Np. w styczniu opublikował instrukcję, w którą w 2010 roku wyposażono jadącego do Rosji ówczesnego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisława Kozieja. Zdaniem Cenckiewicza dokument pokazuje, że Ukraina i Gruzja przeszkadzały rządowi PO–PSL w budowaniu relacji z Moskwą. W kwietniu wrzucił do sieci dokument, z którego wynikało, że festiwal filmów rosyjskich „Sputnik nad Polską” nie był zwykłą imprezą kulturalną, lecz zatwierdzono go na najwyższym szczeblu rządowym.