- Wczoraj rano dostałam taką wiadomość z Domu Ukraińskiego w Przemyślu: "Sytuacja stała się dramatyczna, nie mamy miejsc noclegowych, pociągi przestały wystarczać, matki z dziećmi koczują na dworcu i, niestety, pod gołym niebem. Energia wolontariuszy nie wystarcza" - mówiła z sejmowej mównicy posłanka.
- Wciąż nie wiadomo jaki jest plan rządu na lepszą koordynację - dodała podkreślając, że przez pierwsze 12 dni uchodźcom z Ukrainy udało się pomagać głównie dzięki oddolnej pomocy Polaków.
- Ja nie wiem w jakim duchu była ta wypowiedź. Czy ta wypowiedź jest sterowana z Moskwy, aby skłócić polskie społeczeństwo, czy jest to pani własna inicjatywa, niestety, nieświadomość - odpowiadał na te zarzuty wicepremier Kowalczyk, wywołując oburzenie posłów opozycji.
Czytaj więcej
Wstępne szacunki dotyczące kosztów przyjęcia przez Polskę uchodźców z Ukrainy wskazują, że rocznie przy milionie osób "dochodzimy nawet do 10 mld zł". - Natomiast będziemy mieć tych osób znacznie więcej - powiedział w Polsat News wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
- Przez pierwsze dwa tygodnie wszyscy byli rzeczywiście jednomyślni, tego typu wypowiedzi próbują skłócić polskie społeczeństwo - dodał wicepremier.