Pitera podkreśliła, że owe 805 adresów przekazanych w latach 1994-2002 to nieruchomości znajdujące się w takich dzielnicach jak Śródmieście, Mokotów, Saska Kępa.
- Za rządów Lecha Kaczyńskiego domagałam się wyjaśnienia wielu przypadków reprywatyzacji, które były niejasne. Wciąż mam dokumentację trzech spraw z tamtego okresu. Roszczenia sprzedawano m.in. obywatelom Ukrainy. W latach 90-tych również sprzedawano roszczenia - podobnie jak dziś. Mechanizm wyglądał tak samo jak obecnie, często adwokaci zajmujący się daną sprawą kupowali odzyskiwane kamienice - tłumaczyła Pitera.
Pitera przyznała, że w tamtym czasie stolicą rządzili Marcin Święcicki i Paweł Piskorski - a więc osoby związane dziś (Święcicki), albo w przeszłości (Piskorski) związane z PO. - Nic na to nie poradzę, historia jest historią - podkreśliła.
Europosłanka zaznaczyła jednak, że w Polsce nie ma środowiska politycznego, które nie skorzystałoby na reprywatyzacji w stolicy. - Związek Zawodowy Solidarność otrzymał kamienicę z lokatorami, którą następnie sprzedał - przypomniała. - Nie ma środowiska politycznego, które nie skorzystało na nie uregulowaniu dekretu Bieruta - przekonywała.