Niedawno mówił pan, że chce wiarygodnych wyjaśnień, czy jako minister był pan podsłuchiwany? Dlaczego pan się tego domaga?
Rzeczywiście różne osoby informują mnie o tym, że byłem podsłuchiwany. Chcę mieć w tej kwestii absolutną pewność. Od tego zależą też moje dalsze decyzje polityczne, w tym te związane z pełnieniem funkcji posła. Jestem coraz bardziej zaniepokojony stanem państwa. Zresztą nie jest to tylko moje zdanie. Jest wielu posłów w Klubie PiS, którzy to zatroskanie podzielają. Kolejni posłowie zaczynają się zastanawiać, kto naprawdę w Polsce rządzi. W kwestii inwigilacji akceptuję stosowanie różnych technik operacyjnych, ale to musi się odbywać w zgodzie z prawem. Dla mnie określenie „prawo i sprawiedliwość” to nie jest slogan.
Czytaj więcej
Oczekuję wyjaśnień dlaczego to miało miejsce, czemu to miało służyć - mówił w rozmowie z Michałem Kolanko lider AGROUnii, Michał Kołodziejczak.
Co pan ma na myśli?
Nie chce mi się po prostu zmieścić w głowie, że ministrowie rządu mogą być bezprawnie podsłuchiwani w czasie pełnienia swoich funkcji. Znaczyłoby to, że w Polsce podsłuchiwany może być każdy, z premierem włącznie. Jeśli chodzi o moją działalność jako ministra, to nie mam sobie nic do zarzucenia. Zawsze byłem i jestem gotów do wyjaśnień, jeśli ktoś by formułował pod moim adresem uwagi czy zarzuty. Oczywiście ponoszę pełną odpowiedzialność za moje ówczesne decyzje. Odbywałem dziesiątki spotkań i rozmów z innymi ministrami, z rolnikami, przedsiębiorcami, przedstawicielami związków zawodowych, izb rolniczych. Szukaliśmy nowych rozwiązań dla wzmocnienia rolnictwa w Polsce, często narażając się przy tej okazji firmom przetwórczym czy zachodnim korporacjom działającym w Polsce. Teraz pojawiają się informacje, że byłem wówczas podsłuchiwany. Przypominam, że w Polsce podstawą prawną do takich działań jest wniosek prokuratury i decyzja sądu.