Prokuratura odmawia śledztwa ws. spotu PiS o uchodźcach

Warszawska Prokuratura Okręgowa odmówiła wszczęcia postępowania ws. kontrowersyjnego spotu, który PiS przedstawiło w trakcie kampanii przed wyborami samorządowymi. Zdaniem Prokuratury "nie doszło do realizacji znamion czynu zabronionego będącego przedmiotem zawiadomień" - czyli nawoływania do nienawiści.

Aktualizacja: 10.12.2018 13:35 Publikacja: 10.12.2018 13:05

Prokuratura odmawia śledztwa ws. spotu PiS o uchodźcach

Foto: Twitter/Prawo i Sprawiedliwość

amk

We wspomnianym spocie Prawo i Sprawiedliwość ostrzegało, że jeśli do rządów wróci PO - zezwoli na niekontrolowany wjazd imigrantów do Polski.

Spot przedstawia fragmenty wypowiedzi polityków PO przekonujących do przyjmowania uchodźców, a także fragmenty fikcyjnych programów informacyjnych z 2020 roku, gdzie mowa jest o licznych przestępstwach popełnianych przez uchodźców.

Spot wzbudził oburzenie opozycji oraz orgazniacaji broniących praw człowieka, zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nawoływaniu do nienawiści złożył w prokuraturze rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar.

"W ocenie RPO film ten, zgodnie z zamierzeniem autorów, miał przedstawić społeczność migrantów, a przede wszystkim uchodźców pochodzących z krajów arabskich i wyznających religię muzułmańską w negatywnym świetle i zmierzał do wywołania u odbiorców lęku oraz niechęci wobec tej społeczności" - napisał wówczas RPO.

Była dziennikarka TVP Info, Justyna Śliwowska, której wyjęty z kontekstu fragment relacji sprzed kilku lat znalazł się w ostatnim spocie, zażądała usunięcia z niego swojego wizerunku.

Dziś warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie, powołując się na "wolność debaty i prezentowania poglądów na tematy wrażliwe społecznie".

"Kwestionowany spot wyrażał pogląd na kwestie napływu imigrantów do Polski. Nie stanowi próby przekonania kogokolwiek do określonego uczucia, w tym nienawiści. Nie jest bowiem przekonywaniem do nienawiści wyrażanie treści świadczących o tym, że autor posiada pogląd na dany temat lub też żywi określone emocje wobec określonej grupy osób. Treść i forma analizowanego przekazu nie podżega, nie wzywa, nie apeluje o żadne akty niechęci czy wrogości"- brzmi fragment uzasadnienia prokuratury.

Rzecznik Praw Obywatelskich złożył już zażalenie na tę decyzję.

W kręgach Zjednoczonej Prawicy spot również wzbudził kontrowersje. Krytykował go m.in. minister nauki Jarosław Gowin, mówiąc, że się za niego wstydzi.

Autorami spotu są te same osoby, które wcześniej przygotowywały dla rządu Prawa i Sprawiedliwości również kontrowersyjną kampanią "Sprawiedliwe sądy" - Anna Plakwicz, dyrektor Departamentu Obsługi Medialnej oraz Piotr Matczuk, dyrektor Centrum Informacji Rządowej.

We wspomnianym spocie Prawo i Sprawiedliwość ostrzegało, że jeśli do rządów wróci PO - zezwoli na niekontrolowany wjazd imigrantów do Polski.

Spot przedstawia fragmenty wypowiedzi polityków PO przekonujących do przyjmowania uchodźców, a także fragmenty fikcyjnych programów informacyjnych z 2020 roku, gdzie mowa jest o licznych przestępstwach popełnianych przez uchodźców.

Pozostało 84% artykułu
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Rewolucja informatyczna w Senacie. Będą nowe maszynki dla senatorów