Premier Morawiecki w ostatnich dniach i tygodniach pojawia się na Śląsku niemal nieustannie. – Śląsk musi być sercem przemysłu, najnowszych technologii, energetyki, robotyki, automatyzacji – powiedział w niedzielę w Katowicach. PiS wygrało eurowybory w okręgu śląskim w maju 2019 roku, chociaż najlepszy wynik w okręgu osiągnął europoseł i były premier Jerzy Buzek.
Sztabowcy PiS powtarzają nieoficjalnie, że widoczna w sondażach przewaga partii na prowincji nie oznacza, że obóz Zjednoczonej Prawicy zrezygnował z walki o duże miasta i tereny metropolitalne. Analizy sztabu pokazały, iż premier Morawiecki był najlepszym możliwym kandydatem w tym regionie pod względem potencjału zdobywania głosów. Temu ma służyć przesłanie premiera – połączenie akcentów społecznych i regionalnych z mocnym przesłaniem modernizacyjnym. Dlatego w pewnym sensie starcie na Śląsku jak w soczewce pokazuje kluczowe trendy tej kampanii. PiS może liczyć na to, że wyborcy będą pamiętać o przyjęciu jeszcze w 2017 roku przez rząd inwestycyjnego „Programu dla Śląska".
Dla opozycji start Morawieckiego nadaje kampanii na Śląsku nowego znaczenia. „Jedynką" Koalicji Obywatelskiej jest Borys Budka, wiceszef PO i były wiceminister sprawiedliwości. Dalej na listach są Ewa Kołodziej, poseł Marek Wójcik i posłanka Monika Rosa z Nowoczesnej.
Strategia całej opozycji wobec premiera to przede wszystkim podkreślanie, że jest spoza Śląska. Lider listy KO Borys Budka wielokrotnie też nawoływał Mateusza Morawieckiego do debaty. – Debata to elementarny szacunek dla wyborców, którzy powinni poznać swoich kandydatów. Jeżeli premier boi się debaty, to znaczy, że boi się starcia na merytoryczne argumenty i realne śląskie problemy – mówi „Rzeczpospolitej" Borys Budka, który też nas zapewnia, że kampania cały czas się rozkręca.