Borys Budka: Trzeba pracować, a nie bawić się w pisanie oświadczeń

Dwóch senatorów PO, Andrzej Misiołek i Leszek Piechota, wydało w poniedziałek oświadczenie, w którym odcięło się od słów wiceszefa Platformy Borysa Budki z wywiadu dla "Die Zeit". Były minister sprawiedliwości wzywał w nim Unię Europejską do zastosowania ultimatum wobec Polski. - Miałem wrażenie, że to oświadczenie polityków PiS - odpowiada Budka w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Aktualizacja: 29.08.2017 17:37 Publikacja: 29.08.2017 17:02

Borys Budka: Trzeba pracować, a nie bawić się w pisanie oświadczeń

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Rzeczpospolita: Jak odbiera Pan list swoich kolegów i krytykę pod Pana adresem?

Borys Budka: Miałem wrażenie, że to oświadczenie polityków PiS. Było oparte wyłącznie na przekazie formułowanym przez media prorządowe, które zmanipulowały moją wypowiedź. Pominięto najbardziej wyrazisty fragment, w którym podkreślam, że jestem ostatnią osobą, która chciałaby unijnych sankcji dla Polski.

Na czym ta narracja miałaby polegać?

Wyrywa się z kontekstu moje wypowiedzi. Tłumaczyłem, że naruszenie zasady praworządności, czyli polityczne podporządkowanie sądów, jest sprzeczne z regulacjami UE. To wszystko może brać się z braku wiedzy obu senatorów. Niestety nie uczestniczyli w batalii parlamentarnej i nie brali udziału w głosowaniach nad tymi ustawami. Być może dlatego nie rozumieją, o czym rozmawiałem z "Die Zeit" i dlaczego te ustawy są niekonstytucyjne.

Czy senatorowie kontaktowali się z Panem wcześniej?

Dla mnie najdziwniejsze jest to, że przecież jesteśmy kolegami z jednego ugrupowania,  mamy swoje telefony, a senatorowie nie raczyli do mnie nawet zadzwonić. Wyprodukowali tekst bazujący na przeinaczeniach i półprawdach. Świadomie lub nie wpisali się w narrację PiS. W narrację, która sprawia, że zamiast uświadamiać wszystkim, że obowiązkiem organów Unii jest upominanie się o prawa Polaków, w tym prawo do niezależnego i niepolitycznego wymiaru sprawiedliwości, powtarzają kłamstwo, że zamach na wymiar sprawiedliwości to wewnętrzna sprawa Polski.

Tymczasem każdego dnia trzeba mówić, że działania obecnego rządu doprowadzić mogą do faktycznego wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. Wbrew woli zdecydowanej większości Polaków.

Czy rozmawiał Pan z Grzegorzem Schetyną o tym wywiadzie dla "Zeit Online"?

Oczywiście. Rozmawiałem zarówno z Grzegorzem Schetyną, jak i ze Sławomirem Neumannem. Szef Klubu prosił mnie, bym opublikował autoryzowany tekst, który wysłałem do redakcji. Zrobiłem to. Na skutek mojej reakcji "Die Zeit" opublikował nową wersję wywiadu, bo pierwotna odbiegała od tego, co powiedziałem.

Schetyna powiedział mi wprost, że ponieważ gramy drużynowo i nie dajemy się skłócić, to będą ataki na niego, na mnie próbujące tą dobrą współpracę zepsuć. Dlatego apeluję do każdego, by nie wpisywał się w scenariusz pisany na Nowogrodzkiej. Trzeba wykazać się cierpliwością i każdego dnia pracować nad dobrą ofertą dla Polaków, zamiast bawić się w pisanie oświadczeń.

Rozmawiał Michał Kolanko

Rzeczpospolita: Jak odbiera Pan list swoich kolegów i krytykę pod Pana adresem?

Borys Budka: Miałem wrażenie, że to oświadczenie polityków PiS. Było oparte wyłącznie na przekazie formułowanym przez media prorządowe, które zmanipulowały moją wypowiedź. Pominięto najbardziej wyrazisty fragment, w którym podkreślam, że jestem ostatnią osobą, która chciałaby unijnych sankcji dla Polski.

Pozostało 84% artykułu
Polityka
„Zrobię im posiedzenie 24 grudnia”. Szymon Hołownia ostrzega posłów ws. Wigilii
Polityka
Kampania prezydencka ruszy na początku przyszłego roku. Podano dokładną datę
Polityka
Sondaż: Czarnek czy Nawrocki? Obaj przegrywają z Trzaskowskim, Sikorskim i Hołownią
podcast
Prezydenckie zamieszanie w głównych partiach. Czy Sikorski przegrzał temat wojny?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
PiS ogłosi decyzję w sprawie poparcia kandydata na prezydenta