Policjanci masowo uciekają ze służby, a nowi się do niej nie garną. – Mamy katastrofę kadrową i musimy jeszcze odbudowywać zaufanie. Potrzebne są profity socjalne, by zahamować odejścia i przyciągnąć nowych ludzi. Ściąganie policyjnych emerytów, co zapowiedział minister, to stanowczo za mało – mówi „Rzeczpospolitej” Andrzej Szary, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów.
Sytuacja jest alarmująca, braki w policji są gigantyczne. Poziom zatrudnienia na koniec ubiegłego roku był tak niski, jak na początku lat 90., kiedy tworzono formację.
Czytaj więcej
Funkcjonariusze odchodzą ze służby, braki są nawet w tak elitarnych pionach jak kontrterroryści, biurze ścigającym cyberprzestępców i w CBŚP.
Policja faktycznie bez jednej trzeciej składu
Na koniec 2023 r. było ponad 10 tys. wakatów, w końcu stycznia już 12 tys., a obecnie – jak wskazuje policyjny związek – brakuje 13 tys. funkcjonariuszy.
Najbardziej w dużych garnizonach (głównie miastach) – w stołecznym, katowickim, wrocławskim, łódzkim i szczecińskim – generują one połowę ogółu wakatów. Najdotkliwsze niedobory są w pionach liniowych – prewencji, kryminalnym, ruchu drogowego. To przekłada się na tempo spraw i – co najważniejsze – na obecność patroli na ulicach.