Spór ze skarbówką zaczął się od kontroli zeznania mężczyzny, który przekazał 110 tys. zł na parafię polskokatolicką. Ze sprawozdania od obdarowanego wynikało, że pieniądze zostały przeznaczone na pomoc dla osób samotnych oraz pochodzących z rodzin biednych i wielodzietnych. Konkretnie na zakup odzieży, wyżywienia i zapomogi pieniężne.
Skarbówka uznała jednak, że sprawozdanie jest nieweryfikowalne. Nie zawiera bowiem informacji, jakie kwoty przekazano na poszczególne cele, brak w nim opisu tych zdarzeń oraz dowodów wskazujących, kto dostał środki. Nie pomogły dodatkowe wyjaśnienia proboszcza parafii, były bowiem zbyt ogólnikowe.
Zdaniem fiskusa mężczyzna nie może skorzystać z pełnej ulgi. Przysługuje mu tylko odliczenie do wysokości 6 proc. dochodu.
Sprawa trafiła do sądu, który stanął po stronie podatnika. Podkreślił, że przepisy nie precyzują, jak powinno wyglądać sprawozdanie. W orzecznictwie wskazuje się, że musi być na tyle szczegółowe, aby urzędnicy mogli je zweryfikować. Nie można jednak obarczać darczyńcy obowiązkiem, którego realizacja uzależniona jest od działania obdarowanego. Podatnik nie ma bowiem ani prawnej, ani faktycznej możliwości zobowiązania kościelnej osoby prawnej do przedłożenia sprawozdania o takiej treści, jakiej oczekują urzędnicy. Zwłaszcza wtedy, gdy proboszcz odmawia wskazania imion i nazwisk osób, którym udzielił pomocy, ze względu na ochronę danych osobowych i tajemnicę spowiedzi.
Sygnatura akt: I SA/Wr 458/18