Spadkobierca z najbliższej rodziny ma sześć miesięcy na zgłoszenie spadku. Jeśli nie zdąży, straci prawo do zwolnienia z podatku. Termin liczy się jednak nie od śmierci spadkodawcy, ale od rejestracji notarialnego poświadczenia dziedziczenia, która może nastąpić kilka lat później.
Z pytaniem w tej sprawie zwrócił się jeden z czytelników. Cztery lata temu zmarł jego ojciec. Zostawił po sobie mieszkanie nad morzem. Spadkobierców jest troje: żona zmarłego (czyli matka czytelnika) i dwóch synów. Jeden z nich mieszka za granicą. Udało się go ściągnąć do Polski dopiero w listopadzie zeszłego roku. Wtedy rodzina udała się do notariusza, który sporządził poświadczenie dziedziczenia.
Czytaj więcej
Notarialne poświadczenie dziedziczenia nie zwalnia spadkobierców z obowiązku rozliczenia się z urzędem skarbowym. Uważać powinni zwłaszcza członkowie najbliższej rodziny zmarłego
Jaki termin na zgłoszenie spadku po wizycie u notariusza
Czytelnik dopiero teraz dowiedział się, że spadek trzeba zgłosić w urzędzie skarbowym. I że jest na to sześć miesięcy. Czy termin już minął i musimy zapłacić podatek? – pyta.
Nie. Cały czas można skorzystać ze zwolnienia z podatku dla najbliższej rodziny (tzw. grupy zerowej), czyli m.in. małżonka oraz dzieci. Określa je art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn. Wynika z niego, że jeśli wartość odziedziczonych rzeczy przekracza 36 120 zł, warunkiem prawa do ulgi jest zgłoszenie spadku fiskusowi. Faktycznie, tak jak pisze czytelnik, jest na to sześć miesięcy.