Znikła nadzieja na ukrócenie uznaniowości urzędników na kontrolach osób sprzedających działki. Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepis ustawy o PIT pozwalający uznać sprzedawcę za przedsiębiorcę nie narusza Konstytucji.

Chodzi o definicję działalności gospodarczej. Zgodnie z art. 5a pkt 6 ustawy o PIT prowadzi ją ten, kto działa w sposób zorganizowany, ciągły i kieruje się chęcią zysku. Te warunki spełnić nietrudno. Są mało precyzyjne, a wśród urzędników panuje duża dowolność i uznaniowość przy ich ocenie. Efekt jest taki, że nawet 76-letnia kobieta sprzedająca trzy działki po śmierci męża może być uznana przez fiskusa za przedsiębiorcę (tak wynika z jednej z interpretacji).

Czytaj więcej

Trudniej z podatnika zrobić firmę - WSA o sprzedaży prywatnego gruntu

Konsekwencje mogą być opłakane. Przypomnijmy, że sprzedaż prywatna jest nieopodatkowana, jeśli minie pięć lat od nabycia gruntu. Jeśli sprzedamy działkę wcześniej, możemy skorzystać ze zwolnienia pod warunkiem przeznaczenia pieniędzy na cele mieszkaniowe. Przedsiębiorca nie ma takich forów. Płaci podatek od dochodu, niezależnie od tego, kiedy sprzedał działkę. Powyżej 120 tys. zł dochodu rocznie danina wyniesie 32 proc. Jeśli sprzedawca nie zapłacił od razu podatku, fiskus określi mu zaległość, którą trzeba odprowadzić razem z odsetkami za zwłokę.

Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego wszystko jest w porządku. Przepis ustawy o PIT jest zgodny z Konstytucją (sygn. SK 20/19).