Od dłuższego czasu poruszamy jako Fundacja Prawa Podatników problem orzeczniczy, dosłownie życiowy dla wielu (potencjalnie dla wszystkich) polskich obywateli - podatników, ale i fundamentalny dla stosowania prawa podatkowego w Polsce. Chodzi o nakładanie podatku dochodowego przy braku faktycznego dochodu. Wydaje się, że bardziej jaskrawego naruszenia praw podatnika trudno sobie wyobrazić.
Słynne kiedyś powiedzonko: „kup pan cegłę” było symbolem tak zwanej propozycji nie do odrzucenia, dodatkowo zawartej w legalistycznej formule.
Oś sporu wygląda następująco. Organy administracji skarbowej przy przyzwoleniu a nawet należałoby bardziej powiedzieć - ukierunkowaniu - przez sądy administracyjne powołują się na wyrwany z kontekstu przepis prawny. Literalnie czytają przepisy o kosztach uzyskania przychodu, w których nie ma wartości nabytej w spadku/darowiźnie nieruchomości. „Czytają”, gdyż nie można w tych wypadkach mówić nawet o podstawowej wykładni logiczno-językowej, gdyż ani tu logiki ani języka w sensie budowania zdań konsekwentnych w ramach danego systemu językowego [pojęcie „dochodu”]. I to jest to drugie spojrzenie, naszej Fundacji, powołującej się nie tylko na ten argument, ale i na odwołanie się do wykładni celowościowej [niezwykle istotne w prawie podatkowych ratio legis] jak i wykładni odwołującej się do relewantnych prawnie faktów ekonomicznych, a nie do prawa jako gry językowej prawników, obojętnych na rzeczywistość. Powołujemy się też na ogólne zasady prawa podatkowego, w tym prawa podatnika chronione przez Konstytucję i Kartę Praw Podstawowych tudzież przeprowadzamy wydawałoby się przekonywującą argumentację.
Jednak te nasze uzasadnienia ciągle natrafiają na odpór adresatów. I oto przyszło nam z odsieczą samo życie. Może takie porównanie, samo w sobie spektakularne, obok którego raczej nie można przejść obojętnie, coś wreszcie zdziała.
Oto jak wyglądał odbiór bloku mieszkalnego przez inspekcję budowlaną. Na placu pod budynkiem stała niewykorzystana do budowy, nieużywana paleta cegieł. Na pytanie inspektorów: „co to jest?” inwestor odpowiedział, że niewykorzystane cegły i że bezzwłocznie przewiezie je na następną budowę. Na co inspektorzy się nie zgodzili, gdyż zgodnie z przepisami jest to odpad - pozostał po budowie. A odpad musi być zutylizowany. I tak się stało. Racjonalny inwestor zutylizował, czytaj: zniszczył nowe, dobre cegły. Poniósł kompletnie nieuzasadniony koszt.