Ulga B+R, czyli na badania i rozwój, staje się coraz popularniejsza wśród przedsiębiorców. Żeby z niej skorzystać, trzeba jednak spełnić określone warunki, a o tym, że nie jest to najłatwiejsze, świadczy liczba sporów, które trafiają do sądów administracyjnych. Kolejny z nich w środę ostatecznie przesądził Naczelny Sąd Administracyjny.
Wątpliwe wydatki
Sprawa dotyczyła spółki z branży obuwniczej. W 2018 r. postanowiła się upewnić, czy prawidłowo interpretuje przepisy CIT dotyczące ulgi B+R. Wyjaśniła, że jest jednym z największych dystrybutorów obuwia i jedną z najszybciej rosnących spółek obuwniczych w Europie. W jej ofercie każdego roku można znaleźć blisko 6 tysięcy wzorów obuwia. A poza tym w asortymencie ma torebki, kosmetyki do pielęgnacji obuwia oraz akcesoria i drobną galanterię. Spółka podkreśliła, że szeroko inwestuje w działalność badawczo-rozwojową i poszukuje nowych rozwiązań. W związku z wprowadzeniem od 1 stycznia 2016 r. nowej regulacji przewidującej ulgę na działalność badawczo-rozwojową wyjaśniła, że zamierza z niej skorzystać.
Jej wątpliwości dotyczyły m.in. wdrażanych w firmie systemów informatycznych. Wyjaśniła, że nieustannie pracuje nad właściwościami, funkcjonalnością i designem swoich usług oraz procesów w przedsiębiorstwie zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Wybrani pracownicy prowadzą prace projektowe związane z wdrożeniem nowych usług oraz procesów.
Czytaj też: Czy w ramach ulgi B+R rozliczymy nabycie oprogramowania
Spółka podkreślała, że poszukuje nowych rozwiązań, m.in. prowadzi prace nad możliwościami zastosowania dostępnych oprogramowań i systemów informatycznych w nowy, innowacyjny sposób, który znacznie poprawia właściwości usług oraz procesów względem firm konkurencyjnych. Są to systemy wspierające procesy tworzenia kolekcji, procesy gospodarki magazynowej, a także logistyki czy salonu wzorcowego. Sama uważała, że tego rodzaju działania są działalnością badawczo-rozwojową. Zadała też jeszcze kilka szczegółowych pytań dotyczących ulgi B+R.