Fiskus zgodził się w najnowszej interpretacji, że od pieniędzy uzyskanych z prostytucji nie płaci się podatku. W praktyce jednak powołanie się na nierząd może nie wystarczyć, by uniknąć daniny.
Sprawa dotyczyła kobiety, która podała, że od 2012 r. trudni się prostytucją. Dowodem tego są anonse na portalach usług towarzyskich z jej zdjęciem i numerem telefonu oraz opłaty za hotele i najem hoteli i mieszkań, gdzie spotyka się z klientami. To jedyne źródło jej zarobków, które gromadzi na rachunku bankowym. Nie rozlicza się z fiskusem, a teraz za zgromadzone w ten sposób oszczędności zamierza kupić mieszkanie. Wystąpiła o interpretację, by potwierdzić, że uzyskane przez nią dochody nie podlegają PIT.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jej stanowisko za prawidłowe. Przypomniał, że zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT przepisów ustawy nie stosuje się do przychodów wynikających z czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy. Zgodnie z art. 58 § 2 kodeksu cywilnego nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.
Dyrektor KIS uznał na tej podstawie, że zarobki uzyskiwane przez kobietę nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy, co oznacza, że uniknie ona podatku dochodowego.
Jarosław Ziobrowski, adwokat i partner w kancelarii Kurpisz Ziobrowski, zwraca jednak uwagę, że skarbówka, wydając interpretację, opiera się na opisie stanu faktycznego zawartego we wniosku.