Ocasio-Cortez podbija Waszyngton

Zaledwie kilka dni po objęciu urzędu Alexandria Ocasio-Cortez, najmłodsza w historii Ameryki kongresmenka, zdołała zyskać większą uwagę mediów niż niejeden weteran Waszyngtonu w ciągu całej kariery politycznej.

Publikacja: 25.01.2019 09:00

Najstarsi górale nie pamiętają tak wyrazistego debiutu w Kongresie. Alexandria Ocasio-Cortez podczas

Najstarsi górale nie pamiętają tak wyrazistego debiutu w Kongresie. Alexandria Ocasio-Cortez podczas pierwszego po listopadowych wyborach posiedzenia Izby Reprezentantów, Waszyngton, 3 stycznia 2019 r.

Foto: AFP

Amerykańskie media nie do końca wiedzą, jak opisać świeżo upieczoną członkinię Izby Reprezentantów, która z dumą mówi o sobie, że jest demokratyczną socjalistką. Portal Fox News niedawno nazwał Ocasio-Cortez „głosem niedouczonego pokolenia milenialsów", a inne konserwatywne media krytykują jej ubiór i czekają na potknięcia, by pokazać jej brak wiedzy, obycia i umiejętności.

Kręgi bardziej postępowe oraz sympatycy Ocasio-Cortez z podziwem patrzą na jej energię, odważne poglądy i wpływ, jaki wywiera na świat polityki, oraz z sympatią śledzą ją w mediach społecznościowych. „To młoda, energiczna gwiazda. Takiej postaci w świecie polityki, takiego kalibru nie było od czasów Baracka Obamy" – napisał niedawno „Washington Post" o 29-letniej „Portorykance z Bronksu", jak zwykła o sobie mówić. Bez względu na to, czy ją lubią, czy nie, długoletni bywalcy politycznego świata Waszyngtonu przyznają, że nie pamiętają tak wyrazistego debiutu w Kongresie.

Królowa portali społecznościowych

Rozgłos i sławę zyskała praktycznie z dnia na dzień, gdy w czerwcu 2018 r. w prawyborach w 14. dystrykcie w Nowym Jorku pokonała Josepha Crowleya, ubiegającego się o 11. kadencję w Izbie Reprezentantów. To wpływowy polityk, który przewodniczył demokratycznemu konwentyklowi i uważany był za kandydata na przewodniczącego Izby Reprezentantów. Na kampanię wyborczą wydał 18 razy więcej niż Ocasio-Cortez i miał poparcie gubernatora Nowego Jorku Andrew Cuomo, burmistrza Billa de Blasio oraz obojga senatorów nowojorskich. On i Partia Demokratyczna byli pewni jego zwycięstwa.

Wyniki prawyborów zaskoczyły establishment, niezwracający dotychczas uwagi na młodą aktywistkę społeczną z Bronksu, która jeszcze kilka miesięcy wcześniej dorabiała jako barmanka, a doświadczenia politycznego liznęła, działając w kampanii Berniego Sandersa, oraz w czasie studiów, pracując w biurze senatora Edwarda M. Kennedy'ego, demokraty z Massachusetts.

Od razu po prawyborach stało się o niej głośno w całych Stanach, a ona doskonale dała sobie radę z nagłą sławą. Zaczepiana przez nowojorczyków na ulicach, z gracją i cierpliwością pozowała do zdjęć, uśmiechem od ucha do ucha obdarowując gratulujących jej wyborców, i chętnie udzielała wywiadów mediowym gigantom.

Po listopadowych wyborach wzrosła też jej popularność w mediach społecznościowych. Pod koniec pierwszego dnia pracy w Izbie Reprezentantów Ocasio-Cortez miała więcej fanów na Twitterze niż zasiadająca w Kongresie od 1987 r. Nancy Pelosi, kobieta, która przebiła szklany sufit w męskim świecie waszyngtońskiej polityki, po raz drugi obejmując stanowisko przewodniczącej Izby Reprezentantów.

Na Twitterze jej profil @AOC ma już prawie 2,5 miliona fanów. Według analizy Axios nie dogania jeszcze prezydenta Donalda Trumpa, ale ma większy zasięg niż CNN, „New York Times", „Washington Post" czy Barack Obama.

W mediach społecznościowych komentuje tematy bieżące i przedstawia swoje poglądy. I robi to z wdziękiem, bez póz. W jednej z pogawędek wideo na Instagramie mówiła na przykład o swojej „strategii nt. kształtowania dyskursu politycznego", krojąc warzywa na obiad. Sceneria, na którą nie wpadł żaden inny kongresmen przed nią. Przy czym AOC wcale nie musiała nad tym długo myśleć. Tego rodzaju komunikacja z wyborcami przychodzi jej naturalnie. Jej mistrzowskie opanowanie mediów społecznościowych oraz zwykły, ludzki sposób wypowiedzi, który trafia do przeciętnego człowieka, pozwoliły jej nawiązać kontakt z grupami Amerykanów, którzy inaczej byliby raczej odizolowani od tego, co się dzieje w stolicy.

Już w pierwszym tygodniu jej urzędowania w Waszyngtonie popularny i opiniotwórczy telewizyjny program publicystyczny „60 minutes" zrobił z nią długi wywiad. Była pierwszą ustawodawczynią, do której MSNBC zwróciła się po opinię po odezwie do narodu wygłoszonej przez Donalda Trumpa w Owalnym Gabinecie, a program, w którym wystąpiła, pobił rekordy oglądalności.

Co ciekawe, przyciąga uwagę po obu stronach sceny politycznego. Ani MSNBC, ani CNN, ani Fox News nie szczędziły jej czasu antenowego w pierwszym tygodniu działania nowego Kongresu. A jak zauważył portal Bloomberg, dzięki swoim poglądom AOC jest „ulubienicą lewicy i koszmarem prawicy".

Zielona Ameryka

Ocasio-Cortez nie boi się mówić, co myśli. W swoim rodzinnym mieście w listopadzie ubiegłego roku była głosem opozycji przeciwko ulgom, jakie firma Amazon otrzymała od demokratycznych władz Nowego Jorku, by otworzyć tam swoją siedzibę. „Amazon to firma, która siedzi na miliardach dolarów. To bardzo niepokojące, że ma dostać setki milionów dolarów w ulgach podatkowych, podczas gdy miejskie metro jest w opłakanym stanie, a miasto i jego mieszkańcy potrzebują więcej, a nie mniej inwestycji" – argumentowała Alexandria Ocasio-Cortez, która podczas kampanii wyborczej nie przyjęła ani jednego dolara wsparcia od banków i korporacji. Alarmowała, że nowa siedziba Amazona sprawi, iż czynsze w dzielnicy, w której powstanie, pójdą w górę i ludzi nie będzie już stać, aby tam mieszkać. Przystępne cenowo mieszkania to jeden z silnych punktów jej agendy społecznej.

Świeżo upieczona kongresmenka chce też likwidacji ICE, czyli Immigration and Customs Enforcement Agency, zajmującej się m.in. deportacją z USA nielegalnych imigrantów, wprowadzenia publicznego ubezpieczenia medycznego, zagwarantowania miejsc pracy dla wszystkich oraz darmowych studiów na państwowych uczelniach. Chce również ograniczyć wydatki wojskowe i zakazać używania broni szturmowej. To wszystko poglądy dość niecodzienne w Ameryce epoki Donalda Trumpa.

Od momentu objęcia urzędu AOC angażuje się w dyskusje o zmianach klimatycznych, prawach mniejszości i potrzebach zwykłych podatników, które – pochodząc z domu, w którym się nie przelewało – zna od podszewki. Z pełnym entuzjazmem włączyła się też w wywieranie nacisku na prezydenta Trump w sprawie zakończenia częściowego paraliżu rządu. „Prezydent jest bardziej zainteresowany sesją zdjęciowa niż wypłaceniem pensji swoim pracownikom. Powinien przywrócić pracę rządu, a potem domagać się swojego muru" – napisała niedawno na Twitterze, a podczas swojego pierwszego wystąpienia w Izbie Reprezentantów stwierdziła, że „ten paraliż wynika z erozji amerykańskiej demokracji i upadku naszych podstawowych norm rządowych".

Media nadały jej etykietkę radykalnej, bo ton, jaki nadaje Partii Demokratycznej, jest mocno lewicowy. AOC uważa to jednak za swój atut. „Tylko radykałom udało się kiedykolwiek doprowadzić do zmian w kraju" – powiedziała w wywiadzie dla „60 Minutes".

Dzięki swobodzie wypowiedzi i mocnej obecności w mediach społecznościowych w ciągu dwóch miesięcy Alexandrii Ocasio-Cortez udało się swoimi mocno lewicowymi poglądami zarazić część demokratycznych polityków. Z entuzjazmem przyjęli jej pomysł Zielonego Nowego Ładu (Green New Deal). Przypominający nieco proekologiczne wysiłki Baracka Obamy projekt opiera się na idei, by do 2035 r. prąd wykorzystywany w Stanach Zjednoczonych był produkowany wyłącznie ze źródeł odnawialnych. Wymagałoby to poważnych przekształceń w wielu sektorach gospodarki, skierowanych na ochronę środowiska, których efektem byłoby znaczące ograniczenie przemysłowej emisji dwutlenku węgla. Progresywni demokraci zawiązali już komisję ds. zmian klimatycznych, która będzie rozpatrywać możliwości wprowadzenia tego pomysłu w życie, a potencjani kandydaci w wyborach prezydenckich 2020, z senator Elizabeth Warren oraz senatorem Corym Bookerem na czele, umieścili New Green Deal w swojej agendzie wyborczej.

Nadciąga zmiana! Portret Alexandrii Ocasio-Cortez w ręku uczestnika jednego z wieców wyborczych

Nadciąga zmiana! Portret Alexandrii Ocasio-Cortez w ręku uczestnika jednego z wieców wyborczych

EAST NEWS

Podatkowa radykałka

Jak jednak sfinansować tak kosztowne zmiany w produkcji energii? Zdaniem AOC najlepszym sposobem byłoby obłożenie 70-proc. podatkiem dochodów powyżej 10 milionów dolarów. Taki podatek nie jest w Ameryce nowością. Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku górna stawka podatku sięgała 90 proc., a w czasach Ronalda Reagana, w latach 80., najbogatszych obowiązywał 50-proc. podatek dochodowy. Obecnie najwyższa stawka podatkowa wynosi 37 proc.

Nie jest to też jednak propozycja społecznie chwytliwa, dlatego na przykład Hillary Clinton w swojej kampanii wyborczej w 2016 r. nie miała odwagi wspomnieć o podwyższaniu podatków, a Bernie Sanders – odważny socjalista z Vermont – w swoim programie wyborczym mówił o „zaledwie" 52-proc. stawce.

Dla wielu polityków, otoczonych tłumami lobbystów, pomysł Ocasio-Cortez to jak włożenie kija w mrowisko. Im bardziej radykalny pomysł, tym większy rozgłos. Dyskutowali o nim publicznie nie tylko politycy wszystkich opcji, ale też poważni ekonomiści. A przeciwnicy zarzucili AOC brak elementarnej wiedzy ekonomicznej i politycznej.

W jej obronie stanął jednak znany ekonomista Paul Krugman. „Jaka jest wiedza Alexandrii Ocasio-Cortez na tematy ekonomiczne? Duża"– napisał w jednym ze swoich edytoriali w „New York Timesie". „To, że AOC proponuje podatek w wysokości 70–80 proc. od bardzo wysokich dochodów, jest szalonym pomysłem, prawda? No bo kto by pomyślał, że to ma jakiś sens? Tylko tacy »mało wiedzący« ludzie jak... Peter Diamond, laureat Nagrody Nobla z ekonomii i jeden z największych ekspertów na świecie w zakresie finansów publicznych" – zauważa Krugman z przekąsem, przypominając, że Diamond, który współpracował z Emmanuelem Saezem, znanym badaczem ekonomicznych nierówności społecznych, obliczył, że optymalną stopą podatkową byłoby 73 proc. „Niektórzy mierzyli jeszcze wyżej, np. Christina Romer, makroekonomistka i była szefowa Rady Doradców Ekonomicznych prezydenta Baracka Obamy, proponowała podatek na poziomie 80 proc." – pisze Krugman, podkreślając, że „AOC jest daleka od szaleństwa, a jej propozycja jest jak najbardziej zbieżna z wyliczeniami doświadczonych ekonomistów".

Twarz nowego pokolenia

Alexandria Ocasio-Cortez jest jedną ze 117 kobiet wybranych w listopadowych wyborach do Izby Reprezentantów i Senatu. Są wśród nich m.in. pierwsza Amerykanka pakistańskiego i somalijskiego pochodzenia, pierwsza muzułmanka, reprezentantki rdzennych Indian, Latynoski z dystryktów, które wcześniej nie były reprezentowane przez te mniejszości. Jednak to Ocasio-Cortez – młoda kobieta o ciemnej karnacji, pochodzenia portorykańskiego, z niezbyt zamożnego domu, wyłania się jako silny symbol zmieniającej się Partii Demokratycznej.

Nie wszyscy przywitali ją z otwartymi ramionami. Niektórzy członkowie Izby Reprezentantów starają się okiełznać jej antyestablishmentowe zapędy i boją się, że jej radykalne pomysły sprawią, iż Partia Demokratyczna będzie postrzegana jako socjalistyczna.

AOC zdążyła się już narazić umiarkowanym demokratom, grożąc, że poprze w prawyborach oponentów demokratycznych członków Kongresu ubiegających się o kolejną kadencję, jeżeli ci będą za mało liberalni. „Na pewno pani Cortez ma dobre intencje, ale jest taka niepisana zasada: nie atakujemy własnych ludzi" – powiedział Emanuel Cleaver II, demokrata z Missouri.

Dostało jej się nawet od aktorki Whoopi Goldberg. „Mówi, co myśli, ale my lubimy takie kobiety. Ale nie można oskarżać demokratów, że niczego nie dokonali. [...] Masz tyle dobrych pomysłów, ale dopiero zaczynasz. Powinnaś pomyśleć chwilę i najpierw nauczyć się tej pracy, a potem krytykować " – powiedziała Goldberg w programie „The View".

„Kiedyś też byłam młodą kobietą, którą inni chcieli okiełznać. Uważam, że nie powinno się nikogo w ten sposób ograniczać. Kongresmenka Ocasio-Cortez wprowadza nową energię i nowe podejście i powinniśmy przyjąć to z otwartymi umysłami" – powiedziała w jej obronie nowojorska senator Carolyn Maloney.

Świetnym przykładem jest wideo z 2010 r., na którym Alexandria Ocasio-Cortez, wówczas studentka Boston University, na bosaka wykonuje taniec z filmu „The Breakfast Club". Nagranie, które pojawiło się na anonimowym koncie na Twitterze, miało na celu ośmieszenie młodej kongresmenki i udowodnienie, że jest osobą niepoważną. „Patrzcie na najpopularniejszą zarozumiałą komediantkę Ameryki, zachowującą się jak bezrozumny bałwan" – napisał @AnoymousQ1776. Zamiast zaszkodzić, nagranie przysporzyło jej sympatyków. „Wideo udowadnia, że od zawsze jest superdziewczyną" – odpowiedziała jedna z użytkowniczek Twittera, a twórcy filmu złożyli jej gratulacje.

W odpowiedzi na zamieszanie wokół wideo z lat szkolnych AOC napisała: „Słyszę, że republikanie myślą, iż tańczące kobiety są skandaliczne. Poczekajcie, aż odkryją, że kongresmenki też tańczą". Wpis umieściła pod nagraniem, na którym tańczy przed wejściem do swojego kongresowego biura. Wideo to w ciągu kilku godzin pobiło rekordy popularności.

„Tak, jest zielona (w więcej niż jednym tego słowa znaczeniu). Popełniła kilka niezgrabnych błędów, ale jest autentyczna, szczera, odważna, nieprzewidywalna – z poglądami, które wydają się opierać na ludzkiej moralności"– napisał o niej „Washington Post".

Sympatycy i wrogowie

Kręgi konserwatywne próbują dyskredytować AOC na każdym kroku. Z powątpiewaniem patrzą na jej karierę „z baru do Kongresu" i szukają, do czego można by się przyczepić. Jej przeciwnicy podkreślają, że „najpierw powie, potem się zastanowi". Twierdzą, że stylem bycia i komunikacji przypomina im prezydenta Donalda Trumpa, który również pisze na Twitterze to, co w danej chwili myśli, i z łatwością wirtuoza odpiera ataki na swoją wiarygodność. „Taka socjalistyczna wersja prezydenta" – mówią. Jednak w przeciwieństwie do Trumpa AOC koryguje swoje błędy i wie, że powinna być poprawna. „To wielkie wyzwanie, żeby być idealnym i dokładnym cały czas i w każdej kwestii" – napisała w ubiegłym roku na Instagramie.

Tym, którzy ją krytykują, nie pozostaje dłużna w mediach społecznościowych, czym zjednuje sobie kolejnych zwolenników. Przekonali się o tym członkowie Partii Republikańskiej, gdy przy okazji krytyki nowej przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi zaatakowali także AOC. „Ponad 200 członków Kongresu głosowało na Nancy Pelosi dzisiaj, a GOP wytknęła palcem tylko mnie" – napisała Ocasio-Cortez na Twitterze. „Nie ziejcie do mnie nienawiścią tylko dlatego, że mi zazdrościcie, że nie jesteście mną" – dodała.

Nie można zaprzeczyć, że AOC zdarzają się potknięcia. Potrafi pomylić fakty i szczegóły, ale zwykle trafia w sedno. Tak było, gdy pomyliła się co do wydatków Pentagonu, podając liczbę 230-krotnie wyższą niż roczny budżet Departamentu Obrony. „Washington Post" dał jej za to „cztery Pinokia". Co na to AOC? „Jest wielu ludzi, którzy za bardzo się skupiają na tym, żeby być precyzyjnymi, zgodnymi z faktami i semantycznie poprawnymi, a nie – by być w porządku z moralnością" – powiedziała w programie „60 Minutes".

Witamy w nowym świecie

Sceptycy podkreślają też, że mimo ogromnej popularności i sympatii, jaką się cieszy, Ocasio-Cortez będzie musiała stawić czoło zupełnie nowym wyzwaniom. Tworzenie ustaw i kreowanie strategii politycznych w Kongresie to długi i powolny proces, w którym najwięcej do powiedzenia mają ci z dużym doświadczeniem.

Zwolennicy AOC wierzą jednak, że uda jej się wiele dokonać. Chociaż w jej życiorysie próżno szukać eksponowanych stanowisk i wielu lat spędzonych w polityce, to od najmłodszych lat wykazywała zainteresowanie polityką i intelektualnie wybijała się ponad swoich rówieśników, szczególnie w naukach ścisłych.

W 2007 r. zajęła drugie miejsce w Intel International Science and Engineering Fair, w którym wzięło udział 1500 nastolatków z 46 krajów świata. Gdy prezentowała przed władzami kuratorium swój konkursowy projekt o tym, jak przeciwutleniacze przedłużają życie glist, zrobiła to z takim znawstwem i profesjonalizmem, że jeden z członków zarządu myślał, iż jest przedstawicielką producenta preparatów przeciw starzeniu.

„Interesowały ją badania naukowe i to, jak mogą pomóc ludziom w różnych sferach życia. I to nie tylko ludziom bogatym, ale w szczególności krajom rozwijającym się" – powiedział jej nauczyciel nauk ścisłych z liceum. Natomiast wykładowcy w Boston University, gdzie studiowała stosunki międzynarodowe i ekonomię, chwalili ją za „duże zdolności analityczne".

Jednym z obszarów, w których będzie mogła teraz rozwijać swoje zdolności i wiedzę ekonomiczną, będzie prestiżowa i wpływowa kongresowa Komisja Usług Finansowych (House Financial Services Committee), do której w połowie stycznia została wybrana. „Komisja ta ma do czynienia z dużymi bankami, rynkiem nieruchomości i wszystkim tym, co dotyczy pieniędzy obywateli" – powiedziała AOC, która w tej kwestii ma wiele do powiedzenia.

Czy Ocasio-Cortez poradzi sobie w świecie waszyngtońskiej polityki? Skłonność do lekceważenia politycznych niuansów i powierzchownych uprzejmości może się okazać zarówno jej atutem, jak i piętą achillesową. Nie ma jednak wątpliwości, że niewiele osób przed nią w tak krótkim czasie zrobiło tak wiele szumu w amerykańskim Kongresie.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Amerykańskie media nie do końca wiedzą, jak opisać świeżo upieczoną członkinię Izby Reprezentantów, która z dumą mówi o sobie, że jest demokratyczną socjalistką. Portal Fox News niedawno nazwał Ocasio-Cortez „głosem niedouczonego pokolenia milenialsów", a inne konserwatywne media krytykują jej ubiór i czekają na potknięcia, by pokazać jej brak wiedzy, obycia i umiejętności.

Kręgi bardziej postępowe oraz sympatycy Ocasio-Cortez z podziwem patrzą na jej energię, odważne poglądy i wpływ, jaki wywiera na świat polityki, oraz z sympatią śledzą ją w mediach społecznościowych. „To młoda, energiczna gwiazda. Takiej postaci w świecie polityki, takiego kalibru nie było od czasów Baracka Obamy" – napisał niedawno „Washington Post" o 29-letniej „Portorykance z Bronksu", jak zwykła o sobie mówić. Bez względu na to, czy ją lubią, czy nie, długoletni bywalcy politycznego świata Waszyngtonu przyznają, że nie pamiętają tak wyrazistego debiutu w Kongresie.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi