Amerykańskie media nie do końca wiedzą, jak opisać świeżo upieczoną członkinię Izby Reprezentantów, która z dumą mówi o sobie, że jest demokratyczną socjalistką. Portal Fox News niedawno nazwał Ocasio-Cortez „głosem niedouczonego pokolenia milenialsów", a inne konserwatywne media krytykują jej ubiór i czekają na potknięcia, by pokazać jej brak wiedzy, obycia i umiejętności.
Kręgi bardziej postępowe oraz sympatycy Ocasio-Cortez z podziwem patrzą na jej energię, odważne poglądy i wpływ, jaki wywiera na świat polityki, oraz z sympatią śledzą ją w mediach społecznościowych. „To młoda, energiczna gwiazda. Takiej postaci w świecie polityki, takiego kalibru nie było od czasów Baracka Obamy" – napisał niedawno „Washington Post" o 29-letniej „Portorykance z Bronksu", jak zwykła o sobie mówić. Bez względu na to, czy ją lubią, czy nie, długoletni bywalcy politycznego świata Waszyngtonu przyznają, że nie pamiętają tak wyrazistego debiutu w Kongresie.
Królowa portali społecznościowych
Rozgłos i sławę zyskała praktycznie z dnia na dzień, gdy w czerwcu 2018 r. w prawyborach w 14. dystrykcie w Nowym Jorku pokonała Josepha Crowleya, ubiegającego się o 11. kadencję w Izbie Reprezentantów. To wpływowy polityk, który przewodniczył demokratycznemu konwentyklowi i uważany był za kandydata na przewodniczącego Izby Reprezentantów. Na kampanię wyborczą wydał 18 razy więcej niż Ocasio-Cortez i miał poparcie gubernatora Nowego Jorku Andrew Cuomo, burmistrza Billa de Blasio oraz obojga senatorów nowojorskich. On i Partia Demokratyczna byli pewni jego zwycięstwa.
Wyniki prawyborów zaskoczyły establishment, niezwracający dotychczas uwagi na młodą aktywistkę społeczną z Bronksu, która jeszcze kilka miesięcy wcześniej dorabiała jako barmanka, a doświadczenia politycznego liznęła, działając w kampanii Berniego Sandersa, oraz w czasie studiów, pracując w biurze senatora Edwarda M. Kennedy'ego, demokraty z Massachusetts.
Od razu po prawyborach stało się o niej głośno w całych Stanach, a ona doskonale dała sobie radę z nagłą sławą. Zaczepiana przez nowojorczyków na ulicach, z gracją i cierpliwością pozowała do zdjęć, uśmiechem od ucha do ucha obdarowując gratulujących jej wyborców, i chętnie udzielała wywiadów mediowym gigantom.