Cieślik & Górski: Koń trojański Kaczyńskiego

A oto nowy skład Ich Troje na czas kampanii: mistrz lansu, królowa żenady i koń trojański PiS-u.

Publikacja: 27.09.2019 18:00

Cieślik & Górski: Koń trojański Kaczyńskiego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Jako ludzie o słabych nerwach nie oglądamy filmików z cyklu „Nie świruj, idź na wybory", gdzie rozmaite gwiazdy w stylu Pszoniaka czy Olgierda Łukaszewicza parodiują chorych psychicznie. Boimy się, że to zaraźliwe.



Wiemy jednak, że w ramach wspomnianej akcji Krystyna Janda (która chodzi na wybory) namówiła Zbigniewa Hołdysa (który też chodzi na wybory), a Hołdys namówił z kolei Jandę, żeby oboje poszli na wybory. Bo nie ma lepszego sosu niż sos własny.

Swoją drogą artyści popierający Platformę tak jej pomogli podobnymi akcjami, że aż Małgorzata Kidawa-Błońska zaapelowała o przerwanie tej pomocy. Okazało się, że istnieje również coś takiego jak pomoc niehumanitarna.

Od jakiegoś czasu narasta w nas przekonanie, że wewnątrz Platformy działa PiS-owski kret. Pomógł PO przegrać poprzednie wybory, podpisując deklarację LGBT. W tej kampanii ukrywał awarię oczyszczalni ścieków, potem się jeszcze okazało, że to samo jest ze spalarnią śmieci, a do tego w warszawskim ratuszu zatrudnił twórcę hejterskiej strony Sok z Buraka. Rafał Trzaskowski miał być czarnym koniem Tuska, a okazał się koniem trojańskim Kaczyńskiego. Patataj, patataj!

Kiedyś uczyliśmy Francuzów jeść nożem i widelcem, a teraz oni uczą nas. Prezydent Macron twierdzi np., że powinniśmy nauczyć się dbać o klimat. Globalne ocieplenie to wina Polski, która blokuje wszystkie antywęglowe inicjatywy. Dlatego aktywiści ekologiczni z całego świata powinni ruszyć na Warszawę. Nie mamy nic przeciwko, ale żeby nie było, że nie ostrzegaliśmy. Wszyscy Anglicy ruszyli na Kraków i żaden nie wrócił trzeźwy.

TVN zabrał się za nowego prezesa NIK Mariana Banasia, któremu wytyka niejasności w oświadczeniach majątkowych i kontakty z półświatkiem. Wydaje nam się, że jak na prezesa Najwyższej Izby Kontroli to słabo go wcześniej kontrolowali.

Doceniając ciężką pracę na trudnym odcinku, przyznano prezesowi NIK zasłużony urlop. Ciekawe. Niby to Jarosław Kaczyński decyduje w Polsce o wszystkim, a tymczasem pan Marian może sam sobie wybrać, gdzie pojedzie na wakacje.

Donald Trump i Andrzej Duda podpisali w Waszyngtonie umowę o współpracy wojskowej. Prezydent USA zapowiedział też zniesienie wiz. Rzecz się dzieje dwa i pół tygodnia przed wyborami w Polsce. Przypadek? Potwierdza się to, co podejrzewaliśmy od dawna. Trump głosuje na PiS.

Ciekawe, że Andrzej Duda na wspólnej konferencji z Trumpem milczał z godnością, a wszystkie ważne rzeczy powiedział prezydent USA. Ale od poprzedniego spotkania coś się jednak zmieniło. Jak ostatnio panowie prezydenci podpisywali umowę, to Duda stał, a Trump siedział. Teraz razem stali i razem siedzieli. I tak właśnie się dzieje, kiedy już wstaniesz z kolan.

Przy okazji chcielibyśmy zauważyć, że Andrzej Duda miał lepszy krawat niż Donald Trump. Za to prezydent USA był bardziej kolorowy. Krawat miał czerwony, włosy żółte, no i najważniejsze: o tym gościu nikt nie powie „blada twarz". Jego twarz brzmi pomarańczowo.

Niniejszym przyznajemy tytuł mistrz lansu kampanii wyborczej 2019. Zdobywa go Sławomir Kłosowski. Kandydat z opolskiej listy PiS na wspólnych zdjęciach z premierem kazał domalować swoje plakaty w Photoshopie. Ponieważ wyszło bardzo elegancko, powiedzenie: „jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz", nie ma tu zastosowania.

Tytuł królowej żenady zdobywa Klaudia Jachira, kandydatka Platformy z listy warszawskiej. Ta sama, która parodiowała wyznanie wiary i występowała z teczką TW Jarosław Kaczyński. Tym razem postanowiła sparodiować hasło z pomnika bohaterów Armii Krajowej. Zamiast „Bóg, honor, ojczyzna" był „Bób, hummus, włoszczyzna". Odnotowujemy to, ale więcej o pani Jachirze nie będziemy pisać. Falafel jej w oko.

Już nam się nawet nie chce pisać o Polskiej Fundacji Narodowej i jej kolejnych sukcesach w kształtowaniu wizerunku Polski. Są one tak spektakularne, że cały świat to widzi i się śmieje. Niesłusznie. Zasadniczo uważamy, że promowanie warszawskiej Pragi zdjęciami Pragi czeskiej to doskonały pomysł. Praga czeska jest po prostu ładniejsza.

PiS idzie do wyborów z ogromną przewagą nad PO, z jeszcze większą nad lewicą i z największą nad PSL, który decyzją o współpracy z Kukizem postanowił wysadzić się w powietrze jak Wołodyjowski z Ketlingiem. Nic to, Baśka, nic to.

Do księgarń trafia książka o kulisach „Ucha Prezesa" pt. „Jak zostałem prezesem". Podtytuł powinien brzmieć „raz na zawsze". Bo Prezes jest niezniszczalny i wygląda na to, że przeżyje wszystko i wszystkich. I akcję z Pszoniakiem, i prezesa NIK, i Czajkę, i serial o sobie samym. Być może nawet przeżyje sam siebie. Amen.

Robert Górski, Kabaret Moralnego Niepokoju, ?autor serialu „Ucho Prezesa"

Jako ludzie o słabych nerwach nie oglądamy filmików z cyklu „Nie świruj, idź na wybory", gdzie rozmaite gwiazdy w stylu Pszoniaka czy Olgierda Łukaszewicza parodiują chorych psychicznie. Boimy się, że to zaraźliwe.

Wiemy jednak, że w ramach wspomnianej akcji Krystyna Janda (która chodzi na wybory) namówiła Zbigniewa Hołdysa (który też chodzi na wybory), a Hołdys namówił z kolei Jandę, żeby oboje poszli na wybory. Bo nie ma lepszego sosu niż sos własny.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
„Anora” jak dawne zwariowane komedie, ale bez autocenzury
Plus Minus
Kataryna: Panie Jacku, pan się nie boi
Plus Minus
Stanisław Lem i Ursula K. Le Guin. Skazani na szmirę?
Plus Minus
Joanna Mytkowska: Wiem, że MSN budzi wielkie emocje
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
J.D. Vance, czyli marna przyszłość dla bidoków