„Ja jej pragnę – mówiła – ale wstydzę się mojej małości, bo nie jestem godna. Widzę swoje wady, a nie potrafię ich pokonać. Tyle już powiedziałeś, a tak mało zmieniło się we mnie" – skarżyła się. A Jezus mówił, że zmieniło się już dużo, że nawet „najwięksi święci walczyli ze swymi małościami. I ciągle mieli co robić – do śmierci". Bo postęp duchowy powoduje, że człowiek widzi coraz więcej, widzi to, co w nim małe i nędzne. Jezus zapewniał: „Ja cię kocham taką, jaka jesteś, i o wszystkim wiem lepiej niż ty sama. (...) Moje miłosierdzie jest większe niż twoja nędza. Ufaj!". Jezus po wielekroć zapewniał Alicję o miłości. „Kocham cię" – mówi, także wtedy, a może szczególnie wtedy, gdy ona płacze nad swoją małością, niegodnością, grzesznością, wadami, które próbuje z pomocą Boga przezwyciężyć. „Przecież Ja cię kocham taką, jaka jesteś. Chcę tylko, żebyś była doskonalsza, żebym mógł dać ci to wszystko, co mam dla ciebie". Dlatego ją pouczał, korygował, napominał, ćwiczył, pocieszał, wyznaczał zadania, zawsze przy tym przypominając, że ma wolną wolę i może się wycofać. A przede wszystkim kochał. „Ja cię kocham" – mówił. I prosił, aby mu ufała, zawierzyła i była we wszystkim oddana.
Zdumiewająca szczegółowość
W pierwszym okresie po przełomie 1985 roku Alicja zadaje więc Jezusowi wiele pytań, na które odpowiedzi są dla niej wskazówkami lub wyjaśnieniem tajemnicy życia, jakby otwarciem oczu, poszerzeniem perspektywy. Pyta na przykład, jakie wady w sobie ma zwalczać (pychę, egoizm, rozproszenia), co poprawić (mniej żywiołowości, więcej planowania), jak żyć („W ascezie wśród ludzi"), co robić („Zdaj się na Mnie"), co może dać Panu („Miłość. Możesz mi dać Miłość"). Jezus poucza Alicję, jak się ma modlić („Modlić się trzeba sercem, a nie słowami"), jak żyć w skupieniu („Skupienie nie zależy od tego, co zewnętrzne, ale od twojego wnętrza. Od tego, co masz w sercu, co kochasz"), jak żyć w ascezie („Rzeczy nie przeszkadzają temu, kto się do nich nie przywiązuje"), dlaczego powinna lepiej organizować dzień (czas „jest zbyt cenny, aby go marnować na niepotrzebne myśli. Bądź pilna i skupiona"). Alicja pyta Jezusa o wszystko, bo to było Jego życzeniem, o każdy dzień, o to, czym go wypełnić. Na przykład 20 kwietnia 1986 roku Jezus mówi jej, na co ma przeznaczyć dzień: „na modlitwę, na czytanie, na bezgłośne trwanie przy Mnie. Uwielbiaj Mnie swoim istnieniem. Żyj świadomością Mojej bliskości". Jezus zalecał Alicji robić plan kolejnego dnia w przeddzień lub rano i uzgadniać go z Nim. „Prosić o akceptację lub zmianę. Później trzymać się tego". Co więcej, zalecił jej nawet przestrzegać godzin snu od godziny 23:00 do 6:00 rano – „to ci wystarczy, ale nie mniej. Wówczas będziesz w pełni sił za dnia". Ta szczegółowość – rozmów, pytań, odpowiedzi, dyspozycji – zdumiewa. Alicja jest tego świadoma, bo mówi Jezusowi, że „zupełnie w głowie się nie mieszczą te rozmowy", a wtedy słyszy w odpowiedzi: „Czy uważasz, że rozum ludzki jest miarą wszech rzeczy? (...) Chodzi o to, by wyjść poza ciasnotę rozumu. Wtedy Ja będę mówił poprzez serce".
Innym razem Lenczewska pyta: „Kimże ja jestem, że tak troszczysz się", a Jezus mówi: „Moim dzieckiem. Troszczę się o wszystkie Moje dzieci. Ja je zrodziłem i pragnę mieć blisko Siebie i uszczęśliwiać Moją miłością i Moimi darami". Jezus przypomina, że jest zawsze blisko niej, z nią, ale ona nie dostrzega tego przez rozproszenia. „Tym, co Mnie zasłania, jest grzech i rozproszenie, choć jestem tak blisko każdego z was". Co ważne, Jezus kilkakrotnie powtarza Alicji, że każdego człowieka prowadzi inną drogą, stworzoną dla niego i dopasowaną do jego możliwości. „Maksymalnie optymalną. Dlatego drogi są różne i nie można komuś zazdrościć jego drogi, jego doznań czy łask. Każdy otrzymuje to, co dla niego najwłaściwsze i najlepsze, choćby wydawało się inaczej". Trzeba więc Bogu zaufać i godzić się na to, co czyni w naszym życiu.
Fragment książki Ewy K. Czaczkowskiej „Mistyczki. Historie kobiet wybranych", która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji