Mościcki, czyli nie wąsy zdobią człowieka

Piszę ten tekst po lekturze wypowiedzi znanego satyryka Roberta Górskiego , współtwórcy słynnego serialu „Ucho Prezesa". Krótkie portrety psychologiczne kandydatów na prezydenta, kąśliwe i krytyczne to lektura łatwa i „sympatycznie nieprzyjemna". W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, rola satyryków jest wątpliwa – w zasadzie nie ma się z czego śmiać, a może nawet śmiać się nie wypada. Jednak dla zdrowia psychicznego przyda się trochę uśmiechu, więc poczytałam sobie te różne przytyki, celne i chociaż zabawne to w sumie smutne i potęgujące bezradność.

Publikacja: 07.02.2020 18:00

Mościcki, czyli nie wąsy zdobią człowieka

Foto: Wikimedia Commons, Domena Publiczna

Wygląda na to, że po prostu nie ma ludzi, którzy nadawaliby się do sprawowania prawdziwie dojrzałej władzy. Wszyscy opisani albo wykazują cechy niedojrzałości, albo w ogóle brak cech. Jak spojrzeć na to szerzej, nie tylko z punktu widzenia Polski, to rzeczywiście osoby niedojrzałe zaczynają dominować politykę. Większość społeczna wybiera na głowy państw osoby nadpobudliwe, kryjące w sobie dzieci albo co najwyżej wiecznych chłopców. Nic nie dzieje się bez przyczyny, więc ten ogólny brak wiary w ludzi statecznych jest zjawiskiem godnym uwagi.




Takie myśli towarzyszyły mi podczas lektury, do momentu kiedy autor opisał swój własny ideał prezydenta. Muszę powiedzieć, że zatkało mnie, kiedy czytałam: „Moim ideałem prezydenta jest ktoś podobny do Ignacego Mościckiego, a więc wysoki, przystojny, siwy, z wąsami. Gdy myślę o prezydencie, to jako o osobie, od którego chciałbym otrzymać medal i czułbym, że ten order wręcza mi cały naród, bo stoi za nim historia i dorobek, potęga naszego kraju, historyczna duma, pod tym kątem patrzę na naszych kandydatów i nie widzę w żadnym z nich takiej przestrzeni".

Bez względu na to, czy to satyra, czy nie, warto tu przypomnieć, kim był Ignacy Mościcki, zagorzały piłsudczyk. A nie był tylko, a może nawet zwłaszcza, dostojnym, wysokim panem z wąsami.

Józef Piłsudski został wybrany na prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe. Wyboru tego nie przyjął, ponieważ prezydentura zgodnie z konstytucją nie dawała mu władzy. Potrzebował na to stanowisko osoby dyspozycyjnej. Kiedy zaproponowano Mościckiego, powiedział: Ignaś? Bardzo dobry pomysł. Mościcki po nieprzespanej nocy, kiedy musiał zdecydować się na całkowitą zmianę życia, tak napisał o swojej decyzji. „Wiedziałem, że nie tylko nie będę przeszkadzał w pracy Piłsudskiemu, ale przeciwnie, będę się starał być mu możliwie pomocnym".

I rzeczywiście. Nie tylko nazywano Mościckiego „lokajem Piłsudskiego", ale też znany był wierszyk: „Tyle znacy co Ignacy, a Ignacy g...wno znacy". Czy Stańczyk wie, że komentarz do prezydentury Piłsudskiego był taki – „prezydenci RP nie mają szczęścia, ponieważ jednego zastrzelono jak psa, drugiego wypędzono jak psa, trzeci słucha jak pies?". Czy wie, że „Mościcki podpisywał wszystkie zalecenia Piłsudskiego, bez własnego zdania? Że o ten brak zdania oskarżała go cała opozycja? Że i rozwiązanie parlamentu, i dymisje, i zamykanie sesji parlamentarnych były wyłącznymi decyzjami Piłsudskiego podpisywane ręką prezydenta?

Inny piłsudczyk Janusz Jędrzejewicz tak piał o Mościckim – „nigdy nie potrafiłem go zainteresować żadnymi szerszymi perspektywami politycznymi, ustrojowymi lub światopoglądowymi. Ogólny jego horyzont uformował się wyraźnie pod wpływem schematów myślowych pozytywizmu i żadnych cech osobistych przemyśleń ani bardziej oryginalnych podejść nie wykazywał". Czy Stańczyk wie, że w rezolucji Centrolewu padły takie słowa: „Oświadczamy wreszcie, że skoro prezydent Rzeczypospolitej, nie pomny swej przysięgi, stanął otwarcie po stronie dyktatury rządzącej Polską wbrew woli kraju i zezwala rządowi pana Sławka na nadużywanie uprawnień konstytucyjnych głowy państwa dla bieżących celów politycznych rządu – przeto Ignacy Mościcki winien ze stanowiska prezydenta ustąpić". Obyśmy, wybierając prezydenta, nie dali się zwieść wysokim przystojnym i sprawiającym takie czy inne wrażenie. Nie wąsy zdobią człowieka.

Wygląda na to, że po prostu nie ma ludzi, którzy nadawaliby się do sprawowania prawdziwie dojrzałej władzy. Wszyscy opisani albo wykazują cechy niedojrzałości, albo w ogóle brak cech. Jak spojrzeć na to szerzej, nie tylko z punktu widzenia Polski, to rzeczywiście osoby niedojrzałe zaczynają dominować politykę. Większość społeczna wybiera na głowy państw osoby nadpobudliwe, kryjące w sobie dzieci albo co najwyżej wiecznych chłopców. Nic nie dzieje się bez przyczyny, więc ten ogólny brak wiary w ludzi statecznych jest zjawiskiem godnym uwagi.

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich