Robert Mazurek: Kwarantanna z garanchą

Teraz jeszcze bardziej niż zwykle widać absurdalność tej sytuacji. Jeśli bowiem wierzyć najlepszym w Polsce specjalistom od prawa europejskiego, ludziom, którzy to prawo pisali, to możemy sobie sprowadzać wino zza granicy. Wymóg? Na własny użytek. Możemy je przywozić sami, ale po co się męczyć – w końcu możemy kupować przez internet. Tu jest haczyk – musimy kupować w zagranicznej firmie.

Publikacja: 27.03.2020 18:00

Robert Mazurek: Kwarantanna z garanchą

Foto: materiały prasowe

Tak, w zagranicznym sklepie internetowym, bez polskiej akcyzy! Polscy importerzy i producenci nie mogą bowiem sprzedawać win online.




Czaicie ten klimat? Co prawda przepisy tego wprost nie zabraniają, bo powstawały w czasach, gdy Jaruzelski – abstynent – zwalczał alkoholizm, a o internetach nawet Kiszczak nie słyszał, ale przepisy przepisami, a sądy sądami. Sędziowie uznają, że nie wolno, a z nimi zadzierać...

W czasach epidemii, gdy zamknięto sklepy i restauracje, również branża winiarska ponosi straty. No, ale nasze bogate państwo nie chce od niej podatków za sprzedaż w sieci, woli wspierać sklepy francuskie czy niemieckie.

No dobrze, dość marudzenia. Importer win hiszpańskich, El Catador, wszystkie swe ceny pokazuje w internecie i prosi o kontakt, na pewno pomoże w zakupie. Na dziś wybrałem trzy bardzo demokratyczne garnache po 40 zł bez grosza. Garnacha to nic innego jak znane z całego świata grenache. Robią z niej wina w obu Amerykach, RPA, Australii, w Dolinie Rodanu, Włoszech i Bóg jeden wie, gdzie jeszcze. Ale przede wszystkim w ojczystej Hiszpanii.

Mamy tu ultrapijalne wina dla każdego. Biała garnacha daje to, co naród uwielbia – intensywny bukiet cytrynowo-kwiatowy. W ustach orzeźwienie, lekka mineralność, ładny finisz. Cóż za powiew optymizmu w dość podłych czasach! Czerwone garnache się różnią. Bajondillo jest uroczo delikatne, zaleca się do nas truskawkowo-malinowymi nutami. Lekko, łatwo i przyjemnie. Czerwone Botijo jest bardziej serio, pokazuje i ładne ciało, i owoce (wiśnie!), i pieprzowe nuty. Aż prosi się o mięso. A my nie dajmy się prosić – garnacha czy grenache, grunt, że dobre!

Tak, w zagranicznym sklepie internetowym, bez polskiej akcyzy! Polscy importerzy i producenci nie mogą bowiem sprzedawać win online.

Czaicie ten klimat? Co prawda przepisy tego wprost nie zabraniają, bo powstawały w czasach, gdy Jaruzelski – abstynent – zwalczał alkoholizm, a o internetach nawet Kiszczak nie słyszał, ale przepisy przepisami, a sądy sądami. Sędziowie uznają, że nie wolno, a z nimi zadzierać...

Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich