Jest rok 1355, 10 lutego, czyli dzień św. Scholastyki, miasteczko Oxford. Do nieistniejącej już Swindlestock Tavern wchodzi grupa studentów słynnego uniwersytetu. Jest luty, więc łakną suchego i ciepłego miejsca przy kominku, czegoś gorącego do zjedzenia, no i wina, by zbalansować humory i fluidy (w zgodzie z teorią humoralną – protonaukowym poglądem, u podstaw którego leżało przekonanie o istnieniu czterech płynów ciała: krwi, żółci, śluzu i czarnej żółci, które wypełniają ciało, a ich wzajemne stosunki wpływają na zdrowie i temperament) oraz poprawić sobie nastrój.
Swindlestock Tavern to miejsce znane w całym mieście i okolicach, znajduje się w miejscu znanym Carfax, a więc w samym centrum, można by zatem oczekiwać, że jakość usług i jadła będzie adekwatna. Ku zdumieniu wszystkich gości grupa studentów zaczyna jednak narzekać na wino, twierdząc, że jest podłej jakości. Czy takie było w istocie? Tego nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Nie wnika w to także Jan z Bereford, właściciel gospody, a zarazem burmistrz Oxfordu, stojący za kontuarem (choć według innych przekazów, mógł to być Jan z Croydon, przyjaciel i pracownik burmistrza). W ostrych słowach informuje brać studencką, co myśli o skargach i narzekaniach. Brać nie pozwoli się jednak tak lekceważyć i Jan z Bereford obrywa w głowę rondlem rzuconym przez jednego z żaków. Lokalni mieszkańcy rzucają mu się na pomoc i wybucha karczemna burda, rychło zaś dzwony sąsiedniego kościoła św. Marcina zaczynają bić, wzywając na pomoc pozostałych mieszczan.
Walczący nie mieszczą się w karczmie, bójka wylewa się więc na Carfax, zajmując centralne skrzyżowanie Oxfordu. Niedługo później zaczynają bić dzwony kościoła św. Marii Panny na High Street. Inny jest ich dźwięk i inny sygnał: kościół jest bowiem kościołem uniwersyteckim, jego dzwony wzywają pozostałych żaków, by przyszli w sukurs swoim braciom. Rozpoczynają się trwające trzy dni walki miejskie między studentami a mieszkańcami.
Zanim sytuację uda się opanować, zginie około 30 mieszczan, 40 (lub 63, w zależności od przekazów) studentów, dziesiątki osób doznają obrażeń. Uniwersyteckie budynki zostaną złupione, a część miasteczka spłonie.
Czytaj więcej
Ponad pół wieku minęło od publikacji tekstu Lindy Nochlin „Dlaczego nie było wielkich artystek?”. Jego nowy polski przekład to dobra okazja, by zapytać o jego znaczenie i o to, jak zmieniło się postrzeganie sztuki kobiet.