Każdej nocy od wyborów w czerwcu 2016 roku znajdowano średnio trzydzieści trzy ludzkie zwłoki na ulicach i w biednych dzielnicach Manili. Część prasy zaczęła publikować nazwiska ofiar. Najważniejsza gazeta „Philippine Daily Inquirer” otworzyła stronę „Lista zabójstw”; pierwsze wpisy pojawiły się zaledwie kilka godzin po zaprzysiężeniu Dutertego (Rodrigo Duterte – red.) na prezydenta. ABS-CBN opublikowało również interaktywną mapę morderstw.
Rappler jako jeden z pierwszych podał szczegółowe informacje na temat zabitych ludzi: nasz cykl artykułów o bezkarności („The Impunity Series”) dał nazwiska i twarze liczbom i dokładnie wskazał udział policji w zabójstwach. Ofiary pochodziły zwykle z najbiedniejszych dzielnic Manili; wśród nich było wiele nastolatków i dzieci. Starannie śledziliśmy rosnącą liczbę zabitych i sposób, w jaki policja próbowała zmieniać statystyki. Uczyniliśmy wojnę z narkotykami – w rzeczywistości wojnę przeciwko biednym – głównym obiektem naszej uwagi.
W nadchodzących miesiącach wszystkie wspomniane wyżej trzy kanały informacyjne staną się celem osobistych ataków prezydenta Dutertego. Od chwili objęcia urzędu mianował on prawie sześć tysięcy pracowników administracji rządowej, wybranych, jak sam powiedział, ze względu na ich lojalność, a nie kompetencje. Stali się jego armią w wojnie z narkotykami, która potęgowała ogólną atmosferę bezkarności. Mężczyźni i kobiety służący Dutertemu wiedzieli, że mogą sobie pozwolić na korupcję i łamanie prawa. Mogli się znęcać fizycznie, a nawet popełnić morderstwo – i uchodziło im to na sucho. Prezydent zapewnił im wszystkim nietykalność. „Ułaskawiam Rodriga Dutertego winnego zbrodni wielokrotnego morderstwa – powiedział kiedyś – podpisano Rodrigo Duterte”.
Jako burmistrz Davao Duterte rządził siłą swojej osobowości, udzielając przypadkowych instrukcji w cotygodniowych programach radiowych i telewizyjnych. Tak samo zachowywał się po przeprowadzce do Manili. Środki masowego przekazu znajdowały się w centrum jego stylu przywództwa, posługiwał się też budzącą grozę brutalną retoryką: „Hitler zmasakrował trzy miliony Żydów – powiedział kiedyś. – Teraz są trzy miliony narkomanów. Byłbym szczęśliwy, mogąc ich wyrżnąć”. Mijał się z prawdą – Hitler zamordował sześć milionów Żydów, a istnienie trzech milionów narkomanów na Filipinach było mało prawdopodobne – i podżegał do nienawiści, ale to oświadczenie pojawiło się na Facebooku i w innych mediach społecznościowych.
Czytaj więcej
W niedzielę Super Bowl, czyli finał rozgrywek futbolu amerykańskiego. To dla Amerykanów wręcz święto narodowe, co rodzi pytanie, dlaczego to właśnie ten nieoczywisty sport zawładnął ich sercami.