Papież od kilku dni nieustannie wraca do wydanej 18 grudnia przez Dykasterię Nauki Wiary deklaracji „Fiducia supplicans”, choć nie czyni tego wprost. Watykańskich kurialistów wezwał do rezygnacji ze „sztywnych stanowisk ideologicznych”, które uniemożliwiają im pójście naprzód. A w czasie pasterki mówił o fałszywej wizji Boga, która uniemożliwia dobrą teologię i prawdziwą pobożność.
„Możemy zadać sobie pytanie: w jakiego Boga wierzymy? (...) Zawsze powraca fałszywy obraz oderwanego i obrażającego się bożka, który jest uprzejmy dla dobrych, a złości się na złych; boga stworzonego na nasze podobieństwo, przydatnego tylko do rozwiązywania naszych problemów i usuwania naszych nieszczęść. On natomiast nie używa magicznej różdżki, nie jest komercyjnym bożkiem »wszystkiego i natychmiast«; nie zbawia nas naciśnięciem guzika, lecz staje się bliskim, aby zmienić rzeczywistość od wewnątrz. A jednak, jakże zakorzeniona jest w nas światowa idea boga dalekiego i kontrolującego, surowego i potężnego, który pomaga swoim zwyciężać nad innymi!” – wskazywał papież.
Czytaj więcej
To on, nie Maryja, musiał odgrywać kluczową rolę w religijnym wychowaniu syna, wprowadzać go w świętowanie Paschy, Dnia Sądu czy Chanuki, jako pierwszy studiować z nim Torę. Co sprawia, że przybrany ojciec Jezusa jest nam, współczesnym, tak bliski, choć ewangelie nie mówią o nim prawie nic?
Trudno nie czytać tych słów w kontekście reakcji na „Fiducia supplicans”. Dokument ten został, w zasadzie jednogłośnie, odrzucony w Afryce. „My, biskupi Kamerunu, ponownie wyrażamy naszą dezaprobatę dla homoseksualizmu i związków homoseksualnych” – oznajmiła 21 grudnia Konferencja Biskupów Kamerunu. „Homoseksualizm jest sprzeczny z wolą Boga od stworzenia świata” – stwierdzili duchowni w oświadczeniu z 19 grudnia.
„Kościół katolicki, podobnie jak nasze tradycyjne religie afrykańskie i inne religie z innych krajów, nie uznaje homoseksualizmu ani trwałego związku między dwiema osobami tej samej płci” – oświadczyli biskupi Beninu.