Pierwsza scena filmu, rozgrywająca się nocą pod sklepem monopolowym w jednym z dużych polskich miast, nie pozostawia żadnych wątpliwości. Oto Netflix po raz kolejny – chociażby po „Planie lekcji” Daniela Markowicza – proponuje widzom rodzime kino sensacyjne klasy B. Proste, tandetne, pozbawione choćby namiastki prawdopodobieństwa. Ale czy można opisać je inaczej, skoro we wspomnianym prologu mocno nieświeża kobieta spuszcza łomot kilku osiłkom napastującym na parkingu dwie młode kobiety?
Reżyser Mateusz Rakowicz (twórca „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje” z 2021 r.) szybko wyjaśnia zagadkę jej niezwykłej sprawności fizycznej. Otóż Nina (Agnieszka Grochowska) ma za sobą przeszłość w służbach specjalnych. Kiedyś jednak naraziła się złym ludziom, straciła ukochanego, a malutkiego synka dla jego własnego bezpieczeństwa oddała do adopcji. Wciąż się ukrywa, a juniora – obecnie już nastolatka – obserwuje czasami z daleka. A poza tym? Nadużywa alkoholu i leje osiłków pod sklepami monopolowymi. Więcej o niej wiedzieć nie musimy.
Czytaj więcej
W „Star Wars Jedi: Survivor” można spędzić dobę na okładaniu się z… żabami.
Główny wątek rozpoczyna się, gdy chłopak (Adrian Delikta) zostaje porwany i kobieta z pomocą dawnego kolegi (Dariusz Chojnacki) próbuje go odnaleźć. Błyskawicznie ustala, że za uprowadzeniem stoją ludzie z jej przeszłości. A to oznacza, że policja ze swoimi procedurami i schematami działań niewiele będzie w stanie zrobić. Potrzebny jest ktoś, kto mógłby działać ponad prawem, człowiek niemający nic do stracenia. Taka typowa postać amerykańskiego kina klasy B sprzed 30–40 lat.
Moda na tego typu produkcje dotarła do Polski na przełomie lat 80. i 90. Ówcześni twórcy wierzyli, że pomimo ograniczeń budżetowych są w stanie kręcić filmy „amerykańskie”, a więc dynamiczne, efektowne i trzymające w napięciu. Widzów najczęściej rozczarowywali, tworząc kiczowate potworki, ale powstało też kilka udanych tytułów. Ich twórcy, choćby Władysław Pasikowski, ratowali się mocnym językiem i próbą komentowania ówczesnej rzeczywistości. Starali się uchwycić zeitgeist, ducha czasów.