Zadziwiające, że w czasach gdy czyta się coraz mniej książek, coraz więcej ludzi pragnie je pisać. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie społeczne rozpleniły się przeróżne kursy „twórczego pisania”, niektóre znalazły się nawet w ofercie akademickiej. Pojawiła się zatem konieczność wydania podręczników do tej nowej dyscypliny – ale książka „Zlituj się nad czytelnikiem”, mająca podtytuł „Zasady twórczego pisania”, takim podręcznikiem nie jest.
Firmuje ją nazwisko Kurta Vonneguta, który w latach 60. XX wieku rozpoczął nauczanie twórczego pisania na uniwersytecie Iowa. Lubił i umiał uczyć, miał pomysły na ten temat, a zajęcia, które prowadził, uchodziły za ciekawe. „Kiedy uczę, nie szukam ludzi, którzy chcą być pisarzami. Szukam pasjonatów, którym na czymś strasznie zależy” – te słowa można by uznać za kwintesencję jego podejścia do zagadnienia. Dopiero jednak pod koniec drugiej dekady XXI wieku, wiele lat po śmierci autora „Matki nocy”, jego studentka zebrała w jednym tomie teksty, które uznała za związane z edukacją na literatów. Są to zarówno wyimki z publicystyki Vonneguta, jak i z jego utworów beletrystycznych, żeby pokazać pewne rozwiązania na przykładach.
Czytaj więcej
Ludzie i materiały wzajemnie się modelują, brzmi teza autorki tej znakomitej książki o wynalazkach.
Kto zechce, ten zaczerpnie z tomu porady, jak stać się wziętym pisarzem, a komu to ani w głowie, potraktuje go jako zbiór cytatów z Vonneguta dotyczących różnych spraw. To drugie podejście pozwoli cieszyć się stylem i ironią pisarza, który za nauczanie wziął się bodaj z powodów finansowych, ale nie robił tego po łebkach. Przy okazji czytelnik natrafi na unikalne dokumenty, jakimi są np. list opisujący perypetie młodego Vonneguta w niewoli niemieckiej czy umowę spisaną z żoną na temat wywiązywania się z powinności w gospodarstwie domowym. Obydwa nie należą do tekstów często eksponowanych, a humor w vonnegutowskim wykonaniu to rzecz nie do pogardzenia.
Jakie rady daje Vonnegut młodym adeptom? Znajdź sobie temat, który cię obchodzi, a przy okazji zajmie także czytelnika. Nie skacz z tematu na temat, pisz prostym językiem (tu przykład: wszak Biblia rozpoczyna się zdaniem nieprzekraczającym możliwości 14-latka „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”). Dalej idą: Mów co chcesz powiedzieć, ale brzmij po swojemu. Tu Vonnegut może być wzorem oryginalności, nikt nie brzmiał tak jak on. Siódma zasada zaleca litowanie się nad czytelnikiem i została uznana za tak istotną, że dała tytuł książce. Są też porady praktyczne, wśród nich ta, by nie dążyć do doskonałości, bo wtedy niczego się nie napisze.