Jesteśmy w niebezpiecznym momencie historii. Wojska ukraińskie – w dniu, w którym to piszę, i mam nadzieję, że w następnych też – prowadzi skuteczną kontrofensywę, zmuszając armię Federacji Rosyjskiej do chaotycznej ucieczki.
Czytaj więcej
Aliszer Usmanow to jeden ze stu najbogatszych ludzi świata. I nawet pomimo sankcji nałożonych na rosyjskich oligarchów wciąż jest miliarderem. Wspiera go usilnie premier Węgier.
Wojna trwa już prawie siedem miesięcy i toczy się wyłącznie na terytorium Ukrainy. A ona od początku deklaruje te same cele: usunąć wojska rosyjskie z terytorium uznanego przez wszystkie traktaty i umowy międzynarodowe za terytorium niepodległej i suwerennej Ukrainy. Rosja ma natomiast wiele celów – wypowiedzianych i sugerowanych: zagarnąć terytoria, które uważa za niezbędne dla swojej dumy narodowej, dla korzystniejszej pozycji strategicznej, dla rozszerzenia swojej federacji o słowiańską ludność, by bronić się przed NATO. Rosja ogłosiła się policjantem świata i dlatego poczuła się zobowiązana do zaatakowania Kijowa, Lwowa, Chersonia i innych miast, by wybombić z nich faszyzm i nazizm.
Ten felieton ukazuje się w rocznicę 17 września 1939 r., gdy ZSRS, zwany dziś Rosją, zajął olbrzymią część Polski w podobnych celach, w jakich zaatakował w tym roku Ukrainę: by bronić się przed wrogami, by zetrzeć z mapy świata Polskę – państwo, które nie miało prawa zaistnieć, bękarta Wersalu, tak jak Ukraina jest bękartem Puszczy Białowieskiej. To tam w domku myśliwskim spotkali się 7 grudnia 1991 r. prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn, prezydent Ukrainy Leonid Krawczuk oraz przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz, by omówić problemy z dostawami gazu i ropy naftowej.
Problem dostawy energii z Rosji nie został do dziś rozstrzygnięty, ale gdy trzej prezydenci obudzili się rano następnego dnia – kolację zakrapiali wódką i koniakiem – okazało się, że podpisali dokument będący właściwie aktem rozwiązania ZSRS. Dokument byłby bez znaczenia, gdyby nie to, że wiele republik sowieckich przegłosowało już akty niepodległości i że w całym państwie, zwłaszcza w Moskwie, był taki bałagan, że w ciągu kilku tygodni stał się cud i ZSRS przestał istnieć.