Rata kredytu pani Edyty wzrosła przez ostatni rok o 1700 złotych. To ponad 100 procent więcej, niż gdy brała kredyt dwa lata temu. Galopująca inflacja i rosnące ceny wpłynęły na plany wakacyjne pani Edyty i wielu Polaków. Próbujemy zatem szukać tańszych noclegów, innych lokalizacji i kierunków wyjazdów, skracamy czas pobytu, a nawet wstrzymujemy się z rezerwacją wyjazdu – wynika z badania Polskiej Organizacji Turystycznej z czerwca 2022 r. – Jeżeli zależy nam na niższej cenie, powinniśmy szukać pewnych alternatyw, smaczków – przekonuje Katarzyna Turosieńska z Polskiej Izby Turystyki.
Tegoroczne wakacje spędzamy w zupełnie innych nastrojach niż rok czy dwa lata temu. – Sytuacja jest bardzo specyficzna i wszyscy żyjemy w ogromnej niepewności. Ludzie tłumnie wyjeżdżają na wakacje, dlatego że tak długo byli zamknięci w domu. Mają świadomość, że za chwilę będą wprowadzone kolejne obostrzenia, chcą wykorzystać ten czas niezależnie, ile za to zapłacą – mówi Małgorzata, która prowadzi firmę w podwarszawskim Milanówku. Nie zamierza jechać nad polskie morze, aby przepychać się na plaży.
Pytam ją o patent na urlop, który nie zrujnuje budżetu. Odpowiada, że od lat jeżdżą w cztery osoby, bo to pozwala obniżyć koszty. Swoją podróż zaczyna od kupna biletu, który z całego wyjazdu jest najdroższy. Ma elastyczną pracę i jeździ w czasie nieatrakcyjnym dla większości, czyli późną jesienią i zimą. Każdy etap podróży skrupulatnie planuje przed wyjazdem, wcześniej dokonuje rezerwacji i kupuje bilety potrzebne na każdym etapie podróży. W marcu była na Karaibach. Wcześniej zwiedziła cały Wietnam, przeleciała trasę Singapur–Borneo–Malezja.
W okresie wakacyjnym pracuje, od czasu do czasu jeździ na krótkie wypady do rodziny czy znajomych na Mazury. – Nie planujemy na razie żadnych wakacji. Jesteśmy zawieszeni w próżni. Dzięki wcześniejszym wyjazdom mamy naładowane akumulatory – podkreśla Małgorzata.
– Planując podróż, warto poświęcić trochę czasu na przegląd ofert, bo można znacznie zaoszczędzić – przekonuje Zdzisława, elegancka emerytka, która pracuje na pół etatu jako asystentka zarządu. Jest wielką fanką zorganizowanych wyjazdów turystycznych, tzw. objazdówek. – Szukam wycieczek bez przerwy. Są takie godziny w biurach turystycznych, że oferta jest bardzo tania i nie jest to last minute. Dla przykładu rejs po Wyspach Kanaryjskich był przeceniony z 4200 zł na 1600 zł. Okazje są dostępne tylko przez 2–3 godziny i od razu trzeba taką wycieczkę wykupić, bo znikają momentalnie – tłumaczy Zdzisława.