Historia i teraźniejszość (HiT) to nowy przedmiot wchodzący od września do szkół. W zasadzie ma zastąpić wiedzę o społeczeństwie (WoS). Dedykowany mu podręcznik autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, obejmujący lata 1945–79, ma stworzyć „nowego człowieka”. Uczeń z pierwszej klasy szkoły średniej ma być świadomy, kto mu, a także narodowi polskiemu zagraża, kto przeciwko niemu spiskuje, a jakie idee deprawują naród.
HiT to odpowiedź na wniosek, który po ostatnich wyborach prezydenckich przedstawił Ryszard Terlecki. „Przeprowadziliśmy bardzo ciężką, trudną, skomplikowaną reformę organizacyjną szkolnictwa, edukacji, ale zatrzymaliśmy się w pół kroku, nie przeprowadziliśmy reformy programowej. To jest jeden z tych elementów, które będą się na nas mściły” – mówił dwa lata temu w TVN 24. „Mądrzejsi ludzie, bardziej zorientowani w rzeczywistości politycznej, historycznej, bardziej przywiązani do pewnych tradycji i bardziej utożsamiający się z tą tradycją z pewnością będą głosować na PiS” – tłumaczył jej cele. Trzy miesiące później tekę ministra edukacji objął Przemysław Czarnek, pomysłodawca nowego przedmiotu w szkole. – Jesteśmy gotowi, by odzyskiwać pokolenia nieświadomych młodych Polaków. Dlatego uczniowie od pierwszej klasy szkół ponadpodstawowych dostaną nowy przedmiot, który będzie nazywał się historia i teraźniejszość – mówił rok później w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” szef MEiN.
Program pełen obsesji PiS
Podstawa programowa ukazała się w grudniu i wywołała burzliwą dyskusję. Zwracano uwagę na wiele niejasności w jej zapisach, ale także na pewne skrzywienie związane z punktem widzenia oraz retoryką obecnej władzy. „Dokument jest wyrazem pewnego przekonania ideologicznego, które próbuje się wprowadzić do szkół. W większej części poprzestaje na bardzo ogólnych sugestiach, które jednak przy głębszej analizie ujawniają konkretne tendencje, poświadczone przez liczne ominięcia, przesuwanie ustalonych cezur, dowartościowywanie ponad miarę jednych zjawisk i spychanie poza narrację lub na jej margines nie mniej ważnych, w niektórych fragmentach próby pisania historii na nowo, w opozycji do istniejących ustaleń historyków, socjologów itd. Widoczne jest unikanie wskazania na cechy ustrojowe państwa w kolejnych epokach, poprzestawanie na wybranych ich przejawach. Jest oczywiste, że taka »wiedza« historyczna zderzy się nie tylko z ustaleniami historyków, treścią książek i artykułów, lecz także doświadczeniami rodziców, jeśli do takich rozmów dojdzie” – oceniał podstawę programową pod koniec roku historyk prof. Andrzej Friszke.
Czytaj więcej
W opiniowanej przez resort edukacji książce do przedmiotu HiT znajduje się fragment szczegółowo opisujący kontakty pedofilskie jednego z polityków.
– Ostateczna podstawa programowa różni się od tego, co pokazano w grudniu. Jej autorzy dostrzegli w końcu, że w Polsce powstał np. samorząd terytorialny czy urząd rzecznika praw obywatelskich. Mimo pewnych zmian nadal będzie to przedmiot przeładowany, zawierający treści nienowoczesne i pokazujący obsesje obecnej władzy związane z neomarksizmem, Unią Europejską czy ekologią – mówi Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii i autorka bloga „Babka od histy”. Można postawić tezę, że pokazuje też, w jaki sposób dzisiejsza elita rządząca postrzega świat oraz, że w aktywny sposób chce kształtować światopogląd młodych Polaków.