Książkę „Po co nam matematyka” poświęcił matematyce stosowanej, która umożliwia działanie naszych smartfonów, satelitów, komputerów. Nawet takie „bezużyteczne” działy jak teoria liczb przydały się do generowania niekiepskich szyfrów dla wojska, ale i np. bankowości. Stewart szkicuje obraz, co by się z nami stało, gdyby pewnego dnia jacyś kosmici skonfiskowali nam matematykę: zostalibyśmy cofnięci do etapu barbarzyństwa. Dzisiejsze względnie przyjemne życie stałoby się pasmem udręki.
Czytaj więcej
Ponad pięć lat po śmierci artysty nadal chyba nie ma w Polsce nikogo, kto by nie kojarzył Bohdana Smolenia i nie znał jego najlepszych „numerów". Był stworzony do kabaretu – miał gębę, jak się mówi w tym środowisku. Aczkolwiek nie widziałem, żeby się uśmiechał na scenie. Rozwichrzony włos plus wielkie wąsy czyniły go postacią charakterystyczną, a jednocześnie cokolwiek demoniczną. Właśnie ukazała się biografia autorstwa Katarzyny Olkowicz poświęcona jego życiu i dokonaniom artystycznym.
Klucz matematyczny, zdaniem Stewarta, ma charakter uniwersalny: otwiera wszystko, od struktury topnienia lodowców po sekrety produkcji sprężyn, o ile umiemy się nim posłużyć. Dla zwykłego zjadacza chleba matematyka jest niewidoczna, schowana za urządzeniami elektronicznymi; płacąc za zakupy, nie pamiętamy już, że 50 lat temu sklepowe podliczały nas ołówkiem na kawałku papieru.
Przy okazji zastanawia się autor nad „niepojętą skutecznością matematyki” w opisywaniu naszego świata. Nie jest to zagadnienie nowe i także Stewart nie potrafi wyjaśnić tego fenomenu. To jedna z najgłębszych tajemnic urządzenia kosmosu.
Czytaj więcej
Powieść „Selkis" Gaja Grzegorzewska upozowała na space operę, ale obecny w niej kosmos możliwy jest do odegrania w byle mieście na Ziemi. Istnieje wprawdzie flota Układu, ale zaraz znika, bo rozwalają ją Obcy, którzy zresztą występują tylko wirtualnie. Po opisie, jakich dopuścili się zniszczeń, znikają. Ze statku na statek wchodzi się jak do pokoju, furda tam wirusy czy bakterie. Statki przypominają zmodyfikowane łajby z XIX w.: mostek kapitański, paki do przewiezienia. Planety handlowe to wypisz wymaluj ziemskie porty z ich tawernami, w których marynarze oddają się piciu i chędożeniu.